Czas laby powoli dobiega końca i dobrze, bo zaczyna mnie nosić. Dzisiaj już nie mogłam dłużej usiedzieć w domu, więc wskoczyłam na rower i, pomimo mrozu i zimnego wiatru, popedałowałam na plażę.
Tak, tak. Na zwykłym rowerze miejskim bez przerzutek i innych bajerów. Byłam bardzo z siebie dumna, szczególnie, że w drodze powrotnej miałam pod wiatr. Warto było się zmęczyć, bo na plaży było pięknie i spokojnie. Pospacerowałam sobie i przemyślałam parę spraw. Przewiało mi głowę i wróciłam z zapasem energii oraz pozytywnych myśli. Po powrocie wskoczyłam do gorącej kąpieli, żeby się rozgrzać. Muszę przyznać, że już dawno tak nie zmarzłam.
Czyż morze i plaża nie są piękne zimą? Jako dziecko zimą zawsze jeździłam w góry. Tylko raz byłam zimą nad morzem i do tej pory pamiętam jak mi się morski krajobraz podobał o tej porze roku. Morze zimą ma w sobie coś tajemniczego, może dlatego, że plaża jest pusta i słychać tylko szum fal?
A ciepło chociaż u Ciebie czy -20 jak w Wawie? :)
LikeLike
Tak zimno to, na szczęście nie mamy. U nas minus 4 i zimny wiatr.
LikeLike
oooo; ja nie wiedzialam, ze wy macie tak blisko do morza! musze postudiowac mape niskiego kraju; a morze zima to cos co kocham! zwlaszcza baltyckie, ale nasze polnocne tez moze byc
LikeLike
Bardzo blisko nawet. :) Moje pierwsze spotkanie z morzem zimą było w Ustce, gdzieś pod koniec podstawówki. Pokochałam od pierwszego wejrzenia.
LikeLike