Byłam dzisiaj na ślubie. W piżamie. Moje koty też były, ale się za bardzo nie przejęły.
Myślicie, że zwariowałam? Otóż nie. Po raz pierwszy w życiu mogłam uczestniczyć w ślubie nie wychodząc z domu. Moja koleżanka z Global Voices, Sylwia, brała dzisiaj ślub i wszyscy ich znajomi mogli być świadkami tego wydarzenia przez Hangout na Google+. Genialny pomysł! Gdyby Google+ istniało jak ja brałam ślub to też bym rozważyła taką możliwość. Można wtedy zaprosić naprawdę wszystkich znajomych i krewnych królika. Nic cię nie ogranicza.
Czy ja już mówiłam, że lubię żyć w przyszłości?
W Irlandii dość popularne są ostatnio ..pogrzeby online. Krewni mieszkający w Stanach czy kanadzie nie mogący przyjechać na pogrzeb do irlandii własnie w ten sposób w niej uczestniczą.
LikeLike
Pogrzeby? Serio? Nie wiem co o tym myśleć…
LikeLike
ano…taki teraz trend. Tez sie dziwilam…ale zaczynam rozumiec powoli..
LikeLike