Nowy rok, 2014. Jaki będzie, trudno powiedzieć. To jakim go dla siebie stworzymy, leży w naszych rękach. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę.
Dzisiaj są tacy, którzy z ulgą otwierają oczy w nowym roku, są też tacy, którzy patrzą z taką lekką nieśmiałością przed siebie. Niektórzy zaczynają wypełniać noworoczne postanowienia, a inni wiedzą, że jednak nic z tego nie będzie.
Normalnie nie robię postanowień noworocznych, bo uważam, że jak się coś chce zmienić to można to zrobić w każdej chwili i nie potrzebuję do tego symbolicznej daty. W tym roku jest jednak trochę inaczej. Mam małe postanowienia:
1. Będę pozytywnie podchodzić do spraw. (Rozpoczęte w zeszłym roku i bardzo uprzyjemnia życie)
2. Będę więcej czytać, bo jak nie czytam to trudniej jest zrealizować punkt 1. (W zeszłym roku cienko było z czytaniem, studia skomplikowały sprawę)
3. Nadal będę regularnie ćwiczyć, bo to jest dobre na wszystko.
4. Mam wielką nadzieję skończyć w tym roku, w grudniu, obydwie magisterki.
Zeszły rok był dla mnie bardzo ciekawy, skończyłam 35 lat i dobrze mi z tym, ukończyłam studia na poziomie bachelora i zaczęłam dwa kierunki magisterskie, miałam niesamowity przywilej wzięcia udziału w warsztatach translatorskich dla tłumaczy literackich, spędziłam 3 tygodnie w Barcelonie na kursie katalońskiego, otaczali mnie wspaniali ludzie i A. nadal nie ma mnie dosyć.
Chciałabym, żeby nowy rok przyniósł mi kolejne spełniające się marzenia i żebyśmy byli zdrowi i szczęśliwi.
I Wam życzę tego samego.
Szczęśliwego Nowego Roku!