Co robić, gdy boli głowa, i to tak, że nawet solpadeina nie pomaga? W moim przypadku oznacza to dzień spędzony na kanapie, z książką. Na szczęście ból głowy nie przeszkadza mi w czytaniu. Powiedziałabym nawet, że czytanie polepsza mi samopoczucie. Nie ma to jak przenieść się do innego świata i zapomnieć o własnej głowie i jej bolącej egzystencji.
Jack jakby wiedział, że potrzeba mi spokoju, ułożył się grzecznie przy moich stopach i dotrzymywał mi towarzystwa.
Z moich wielkich planów na dzisiejszy dzień nic nie wyszło. Miałam pojechać do Amsterdamu na wykład i pójść do uniwersyteckiej biblioteki poszukać materiałów do eseju. Potem miałam pójść do mojej lokalnej biblioteki i wypożyczyć książki potrzebne mi do napisania powyższego eseju. W międzyczasie odkurzanie, zakupy i oczywiście 45 minut na rowerku stacjonarnym.
Moja głowa postanowiła inaczej i przeleżałam dzień na kanapie. Nie narzekam, bo dobrze mi było. A. donosił herbatę, a ja czytałam i oglądałam drużynowy wyścig na dochodzenie w Soczi. Dobra wiadomość jest taka, panczenistki z moich obydwu krajów weszły do półfinału, a panowie do finału. Polscy panczeniści będą jutro walczyć o brąz, a holenderscy o złoto. Mam nadzieję, że jutro Polki pokonają w półfinale Rosjanki i też będą walczyły o medal. Trzymam kciuki!