Podsumowania tygodnia nie będzie. Nie chcę Was znowu zamęczać nudą przebijającą z tego postu. Dzisiaj spojrzę trochę wstecz, ale marzec aż się prosi, żeby patrzeć przed siebie. Marzec to miesiąc kalendarzowej wiosny, to zmiana czasu na letni, dłuższe dni i więcej słońca. To miesiąc początków, bo człowiekowi się więcej chce.
Najpierw jednak mały skok w bok. A w zasadzie wstecz. Pierwszego stycznia pisałam, że zrobiłam małe postanowienia noworoczne. Dla przypomnienia:
1. Będę pozytywnie podchodzić do spraw. (Rozpoczęte w zeszłym roku i bardzo uprzyjemnia życie)
2. Będę więcej czytać, bo jak nie czytam to trudniej jest zrealizować punkt 1. (W zeszłym roku cienko było z czytaniem, studia skomplikowały sprawę)
3. Nadal będę regularnie ćwiczyć, bo to jest dobre na wszystko.
4. Mam wielką nadzieję skończyć w tym roku, w grudniu, obydwie magisterki.
Początek marca aż się prosi o krótką ocenę postępów, a może nawet małą rewizję.
1. Idzie mi to całkiem dobrze. Nawet zimowy dołek był mniej ciężki w tym roku.
2. Czytanie idzie mi bardzo dobrze. Co oczywiście wspomaga punkt 1. Znajduję czas na czytanie bezproblemowo, co mnie bardzo cieszy.
3. Regularne ćwiczenie też idzie bardzo dobrze. Styczeń był słaby ze względu na tydzień spędzony w Warszawie, ale poza tym ćwiczę pełną parą. Na razie tylko na rowerku stacjonarnym, ale rozmyślam nad jogą lub pilatesem.
4. Pierwsza rewizja. Jak mi się uda skończyć studia jeszcze w tym roku, to świetnie. Jeżeli sprawa przesunie się na styczeń czy luty przyszłego roku to też dobrze.
5. Druga rewizja. Punktu piątego nie było, ale z jego pojawieniem się wiąże się pierwsza rewizja. Czas zacząć realizować wielki plan tłumaczenia literatury i to staje się teraz sprawą priorytetową, studia nie uciekną.
Punkt 5. wiąże się z nowym podejściem „cała naprzód”. Plany wychodzą z notesu i zaczynają żyć. Takie tam wiosenne postanowienie.
Co należy do tych „wielkich” planów? Tłumaczenie literatury i z tym związane próbne tłumaczenie dla fundacji promującej literaturę niderlandzką. Pisanie, pisanie, pisanie. Nie tylko na moim blogu, ale również na stronie pisarzemówią.nl, na którą Was serdecznie zapraszam.
Wiosny jeszcze nie ma, a mnie już rozpiera wiosenna energia.