Czasami lądujemy w życiowej poczekalni. Powody mogą być różne: choroba, bezrobocie, praca, której nie lubimy, a nawet ambicja. Ambicja, żeby robić coś innego, coś na pierwszy rzut oka nieosiągalnego. Już kilka razy zdarzyło mi się przysiąść na poczekalnianym krzesełku. Gdy szukałam pracy po skończeniu szkoły, potem znowu, gdy nie przedłużono mi umowy i po przeprowadzce do Holandii.
Teraz też siedzę w życiowej poczekalni. Ba! Ja nawet już się w niej zadomowiłam. Różnica jest taka, że tym razem przycupnęłam w niej na własne życzenie.
W mojej poczekalni jest często pusto, a czasem przysiadają się do mnie różni ludzie. Niektórzy na chwilę, inni na trochę dłużej. Pusta poczekalnia jest pełna frustracji, „chciów” i strachów. Najfajniej jest, gdy zaglądają do niej osoby, które pomagają mi w osiągnięciu po-poczekalnianego celu. Niektórzy wpadają tylko po to, żeby mnie zdopingować, to też bardzo ważne. To dzięki tym osobom upewniłam się, że chcę robić to, co chcę robić.
Frustracje i strach też pomagają. Jakby ich nie było, znaczyłoby to, że mi nie zależy, albo, co gorsza, że to nie TO, i że powinnam pomyśleć o czymś innym.
Czas spędzony w poczekalni wydaje się czasem straconym. Bez sensu siedzimy tam i czekamy. Jednak ten czas może być dla nas bardzo dobry. Możemy spokojnie przemyśleć wszystkie sprawy i zastanowić się czego tak naprawdę chcemy w życiu.
Nie siedzę bezczynnie. Studiuję i próbuję zdobywać kolejne szczyty, dążąc do osiągnięcia celu. 3,5 roku to dużo czasu i choć lubię tę moją poczekalnię, nadszedł czas na wyjście w świat i dalsze działanie.
Powodzenia w wychodzeniu w świat. A ja sama coraz częściej myślę o wejściu do poczekalni na jakiś czas, tylko cały czas są jakieś przeszkadzajki w postaci różnych celów, które najpierw muszą być osiągnięte, żeby wejść do tej poczekalni. Ach, życie ;(
LikeLike
Dziękuję. Myślę, że do poczekalni łatwiej się wchodzi przypadkiem albo z przymusu, niż ze świadomego wyboru. U mnie to była kombinacja. Powodzenia!
LikeLike
rozumiem co masz na myśli. Ja chcę do poczekalni z wielu powodów i jest to dość skomplikowana kombinacja ale przymusu w niej nie ma na razie. Chyba. Zobaczę, może się uda za jakiś czas. Jeśli kiedyś w końcu tak to dam Ci znać ;)
LikeLike