Spokojny powrót do rzeczywistości okazał się świetnym pomysłem. Pozwoliłam sobie na lenistwo i miałam tylko jedno zadanie dziennie do wykonania.
Nabrałam ochoty do pracy i chce mi się zabrać za czekające na mnie projekty. To naprawdę świetna metoda.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy może sobie na to pozwolić, ale może warto planować wkacje tak, żeby po powrocie mieć kilka luźniejszych dni, które pozwolą nam na powolniejszy powrót do codziennych zadań.
Od jutra ruszam pełną parą, z pieśnią na ustach, według zaleceń Kasi.
Hej ho, hej ho, do pracy by się szło…