
Mam na imię Anna i jestem słoikiem, bo rodowici Warszawiacy też mogą być słoikami. Do tej pory nie woziłam słoików do domu z bardzo prostej przyczyny, bałam się, że się stłuką w bagażu. Podróże samochodem zmieniają sprawy.
I tak tym razem przywiozłam z Warszawy słoiki z bigosem i pasztetem, oprócz tego brytfanki pasztetu, które od razu wylądowały w zamrażarce, kilka butelek trunków i inne smakołyki (już nie w słoikach). Wiem, że w zasadzie wszystko mogę zrobić sama, albo kupić w polskim sklepie. Nie ma to jednak jak pyszności przywożone od rodziny.
Poza tym jadąc do kraju rodzinnego nastawiłam się na zakupy książkowe i czasopismowe. Słabo mi to wyszło tym razem, bo wybór za duży i zupełnie nie wiedziałam co chwytać. Skończyło się na kilku książkach kucharskich. Szczególnie cieszę się z książki Agnieszki Maciąg i poszukuję dwóch poprzednich.
Kupiłam też kilka czasopism, w większości mi nieznanych, a widzianych na Instagramie. Mam nadzieję, że odkryję coś nowego do czytania, bo Twój Styl coś mi ostatnio nie leży. Kupiłam też Elle, bo dawno nie czytałam i zupełnie nie wiem czy to czasopismo dla mnie i Viva! Ze smakiem z Agnieszką Maciąg w roli głównej.
Buszując po warszawskich księgarniach postanowiłam, że będę zamawiać polskie książki przez internet, bo czekając na wizytę w Polsce życie sobie utrudniam. Stoję potem w księgarni jak osiołek i zupełnie nie wiem co wybrać. Najpierw jednak muszę zmniejszyć stosy książek zalegających w domu, bo inaczej obawiam się, że niedługo nie będę się mogła normalnie przemieszczać po dużym pokoju.
Ja właśnie czekam na dostawę książek z Polski. Znam ten ból, gdy stos czeka na przeczytanie, a już kolejne jadą :)
LikeLike
U mnie sytuacja wymknęłą się z pod kontroli. Nawet gdybym przez rok nie robiła nic innego, tylko czytała książki to nadal nie przeczytałabym wszystkiego co leży i czeka. Winię za to doskonałą bibliotekę i studia. :-) Powoli nadrabiam, ale trudno jest się powstrzymać przed wypożyczaniem książek z biblioteki, szczególnie że tam teraz pracuję. :-)
LikeLiked by 1 person
Praca w bibliotece…no to będzie tylko gorzej ;)
LikeLiked by 1 person
Mam dokładnie tak samo. Człowiek słoik, człowiek książka.
LikeLiked by 1 person
Cudownie, jestem bezkorzennym człwiekiem słoiko-książką. Chyba to sobie umieszczę w opisie na Twitterze. :-)
LikeLike
Miło nie być jedynym takim bezkorzennym człowiekiem słoiko-książkowcem :) W grupie raźniej
LikeLiked by 1 person