W komnatach Wolf Hall – Hilary Mantel

IMG_4934

Długo zbierałam się do przeczytania tej książki. Powieści historyczne wywołują u mnie lekki strach i obłęd w oczach. Nie grubością, w moim świecie grube książki mają specjalne przywileje, ale częstą suchością tekstu, brakiem emocji. Jednak po tym jak znalazłam tę książkę u znajomych, w kartonach książek do oddania, nie mogłam już dłużej odkładać jej przeczytania. 

Wiem, że trudno jest napisać dobrą powieść historyczną. Trzeba zadowolić historyków dokładnością faktów, ale też czytelników, którzy oczekują czegoś więcej, tych emocji właśnie. W moim poczuciu pisarze zbyt często zadowalają historyków i zawodzą szarego czytelnika.

Hilary Mantel udało się znaleźć złoty środek i dzięki temu powieść czyta się płynnie, bez poczucia zdobywania wiedzy. Nie, żeby zdobywanie wiedzy było czymś złym, ale czytając dla przyjemności, nie chcę czytać podręcznika do historii, chcę opowieści, przeniesienia w tamten świat, uczucia oderwania od rzeczywistości.

W komnatach Wolf Hall to Anglia, w czasach rządów dynastii Tudorów, ale głównym bohaterem nie jest król, tylko jego doradca, Tomasz Cromwell. To właśnie przekazanie historii z perspektywy tego zwykłego – niezwykłego człowieka powoduje, że powieść jest dynamiczna. Drugim czynnikiem jest czas teraźniejszy, który daje nam poczucie przeżywania historii razem z jej bohaterami.

Moje wydanie liczy 650 stron i skłamałabym, że nie miałam momentów załamania, poczucia, że akcja toczy się zbyt wolno. Myślę, że to problem naszych czasów. Jesteśmy przyzwyczajeni do natychmiastowych reakcji, życia w pędzie, a ta powieść prowadzi nas przez życie w czasach, kiedy na wszystko potrzeba było czasu i tak jest też napisana. Hilary Mantel, swoim stylem, zmusza nas do spowolnienia, a dla mnie to zawsze będzie się liczyć na plus.

5 thoughts on “W komnatach Wolf Hall – Hilary Mantel

  1. Wiesz, ze czekałam na te relacje, aż w końcu sama znalazłam swój egzemplarz i zabrałam się za czytanie:) Niestety, nie byłam tak cierpliwa jak ty i odłożyłam książkę po ok 1/3. Może jeszcze do niej wrócę, na razie nie mam zbytnio ochoty, bo jest trochę przyciężkawa. Przeliczyłam się z moim zainteresowaniem tematem – historia ze strony Cromwella wydaje mi się nudna, bo jest za dużo polityki, a za mało osobistych przeżyć bohatera, co sprawiło, ze nie mogłam się wciągnąć w opowieść.

    Like

    1. Kiedy właśnie jest sporo jego osobistych przemyśleń, to jest to co jest ciekawe w tej książce. Mantel musiała nieźle się nagimnastykować, żeby opisać co czuł Cromwell, bo mało o tym wiadomo.

      Like

      1. Według mnie właśnie mało. Wciąż nie mogłam go polubić. Podobały mi się tylko sceny z dziećmi. Tak, tu było ładnie pokazane. Ale dalej było więcej polityki niż jego życia, co mnie, szczerze mówiąc trochę zmęczyło. Spróbuję podejść do niej jeszcze raz, tym razem nie nastawiając się. Nie jestem przyzwyczajona do męskich opowieści tudorowskich, w tych które czytałam, bohaterkami zawsze były kobiety, gdzie jest o wiele więcej własnych przemyśleń, dlatego trudno mi się przestawić, na “męski” punkt widzenia, gdzie spojrzenie jest trochę inne.

        Like

        1. Mnie się właśnie podoba to męskie spojrzenie. A jeszcze bardziej spojrzenie od strony kogoś komu udało się przebić przez klasowość angielskiego społeczeństwa.
          Może mi było łatwiej, bo nie czytałam do tej pory dużo powieści historycznych z tego okresu i nie miałam żadnych oczekiwań?

          Like

Comments are closed.