Podczas gdy Wy dochodzicie do siebie po wielkanocnym śniadaniu, ja siedzę sobie na jeziorem Garda, piszę, czytam i zachwycam się widokiem i czekam na A., który śmiga na rowerze wokół jeziora. Bardzo spokojna wielkanocna niedziela, dokładnie taka, jak potrzeba.
Wiecie co mnie najbardziej zadziwia? Powszechny brak internetu w barach, kawiarniach i knajpkach. Musiałam się nieźle naszukać, żeby móc napisać ten post. Podczas gdy wioska, w której dzisiaj jestem, jest bardzo turystycznym miejscem i nawet sklepy są tutaj dzisiaj otwarte, to internetu prawie nie uświadczysz.
Ja za chwilę też planuję zmienić miejsce, na takie bez dostępu do sieci, żeby spokojnie się skupić na czytaniu i pisaniu, bez niepotrzebnych rozpraszaczy. No może poza widokami.
Nie miałabym nic przeciwko takiemu spędzaniu Wielkanocy :) Odpoczywaj :)
LikeLike
Dziękuję. :-)
LikeLike
Super tym bardziej ze jutro mokry poniedziałek :)
LikeLike
I to mi się podoba :)
Chyba wybrałaś się w dobrym czasie nad Jezioro Garda. Jeszcze pewnie nie ma aż tylu turystów, co latem. I można podziwiać przyrodę bez tłumu. Ja ostatnio byłam tam tego roku zimą i mi się bardziej podobało niż latem.
Pozdrawiam,
O.
LikeLike
Głównie Włosi z rodzinami. Ja najbardziej lubię podróżować poza sezonem. Toskania w listopadzie była cudowna.
LikeLike
Tak, tak, tak. Podzielam Twoje zdanie :)
O.
LikeLiked by 1 person