
Jak wyobrażaliście sobie swoje dorosłe życie, kiedy mieliście jeszcze 16, 17 czy 20 lat? Ślub, wesele, dzieci, dobra praca? Niekoniecznie w tej kolejności. A może miały być światowe podróże i życiowa wolność? Spełniliście te oczekiwania?
Wielu trzydziesto- i czterdziestolatków jest zawiedzionych swoim dorosłym życiem. Nie spełnienie oczekiwań z młodości wisi im ciągle gdzieś nad głową. Jest jedno ważne pytanie, które powinni sobie zadać: czyje są te oczekiwania, których nie udało im się spełnić?
Okazuje się, że bardzo często czujemy zawód niespełnionych oczekiwań innych. To te zdania, komentarze i życzenia, które przez całą młodość wypowiadali nam do ucha rodzice, dziadkowie i inni członkowie rodziny. Najwyższy czas się od nich uwolnić.
Kiedy byłam nieposłuszną szesnastolatką, wydawało mi się, że w wieku trzydziestu lat będę już ustatkowaną kobietą. Jednak życie zafundowało mi sporą niespodziankę. To właśnie wtedy postanowiłam zmienić swoją zawodową ścieżkę. Poszłam na studia, zmieniłam pracę, parę lat później zrezygnowałam z niej zupełnie, żeby móc się dalej rozwijać w wybranym przeze mnie kierunku.
W moim przypadku był to powrót do młodzieńczych marzeń. Jednak moje, lub nie zupełnie moje, oczekiwania ustatkowanego życia nie do końca się spełniły. Po drodze okazało się, że mam w sobie zdolność dopasowywania się do tego co aktualnie dzieje się w moim życiu, do zmiany perspektywy i oczekiwań wobec siebie.
Zdałam też sobie sprawę z tego, że wiele z tych oczekiwań nie pochodziło ode mnie. To były oczekiwania otoczenia, które każdy z nas gdzieś podświadomie chce wypełnić. Warto je czasami odrzucić i zastanowić się nad tym, co my chcemy od życia i jak chcemy je wypełnić.
Nie jest to łatwa droga, ale ja jestem z tych wiecznie szukających. Lubię zmiany, nowe wyzwania i sprawdzanie własnych możliwości. To wszystko doprowadziło mnie do tego punktu, w którym jestem tu i teraz. I wiecie co? Jestem szczęśliwa w tym moim niepoukładanym życiu.
Miałam dokładnie to samo. Wyobrażałam sobie jaką będę 30-latką i co w tym wieku będę mieć. Bo przeciez inni po 30-stce są tacy więc dlaczego nie ja? Dlaczego nie Ty? Za bardzo idealizowałam. No i wciąż powtarzana mantra: “Wszystko trzeba zrobić w odpowiednim czasie”. Okazuje się, że życie weryfikuje i to nie takie proste. Nie zawsze da się go przejść etapami. I nawet Ci co myślimy, że w danym wieku spełnili wszystkie oczekiwania na pewno im czegoś brakuje. Jak byłam mlodsza to wierzyłam, że jako 30-latka będę miała własne mieszkanie. Mam teraz tego żałować? A może doceniać, że przynajmniej nie jestem kredytowym niewolnikiem, bo gdyby oczekiwanie udało się spełnić to z pewnością bym nim była. Wchodzi kolejna mantra: “Gdybyą nie zrobiła tego czy siamtego to miałabyś teraz tamto siamto” – coś charakterystycznego do danego etapu zycia, który upłynął. Dlatego warto zdać sobie sprawę, że wiele oczekiwań może być nie naszych i zaakceptować sytuacje w jakiej jesteśmy, niezależnie od wieku. Wielu ludzi rozwinęło swój prawdziwy potencjał dopier po 50-tce. Ale też niekoniecznie wyobrażajmy sobie nas jacy w tym wieku będziemy. Przyszlosc jest nieznana więc przyjmijmy co nam podsuwa życie. Ale cokolwiek się stanie lepiej nie tracić czasu na żałowanie czego się nie zrobiło a skupić się na tym co mamy teraz. Wtedy poczujemy prawdziwy spokój wolni od zewnętrznych oczekiwań.
LikeLiked by 2 people
Dokładnie tak. Zgadzam się z każdym słowem. :)
LikeLike
Sama jestem świeżo upieczoną 19-latką i boję się właśnie tego, że w pewnym momencie życia uznam, że po co było to wszystko.
LikeLike
Nie bój się. Słuchaj siebie i rób to, co jest dla Ciebie dobre. Pamiętaj, że żałuje się tylko tego, czego się nie zrobiło. Próbuj, szukaj, nie daj sobie wmówić, że powinnaś robić inaczej. To Twoje życie i tylko Ty wiesz jak je przeżyć. :)
LikeLiked by 2 people
oj kochana ja miałam listę co do tej 30 chce mieć poukładane ;) życie pokazało inaczej.
LikeLiked by 1 person
Serio? Listę? Ja raczej zawsze szłam na żywioł, ale gdzieś z tyłu głowy siedziały te nieszczęsne oczekiwania.
LikeLike
A ja właściwie nie miałam żadnych obrazów przyszłości. Wiedziałam, czego chcę do momentu zrobienia doktoratu. Potem już miało być “życie”. Nie spodziewałam się absolutnie, że “życie” odnajdzie się w innym kraju i u boku innego mężczyzny. Nie oczekiwałam od losu, ale od siebie owszem. Może dlatego byłam taka rozczarowana, gdy okazało się, że tu w Holandii moje dziewięć lat studiów na niewiele się zda. Znów muszę szukać alternatywy. Mogę jednak powiedzieć, że mam w tym życiu szczęście do pojawiających się nieoczekiwanie alternatyw. Nie poddaję się i działam w oczekiwaniu na nowe wyzwania. Buziaki Aniu!
LikeLiked by 1 person
Jednak miałaś, Aniu, oczekiwania. To “życie” to przecież też jakieś oczekiwanie. A to, że potoczyło się inaczej to właśnie jest to co w nim jest najpiękniejsze.
Buziaki!
LikeLiked by 1 person
Masz rację, myślałam o tym: nie zakładałam, że będę miała dom, męża, dzieci, pracę itp. Żyłam z dnia na dzień. Jedyne, co planowałam to edukacja własna i plan pracy w szkole :)
LikeLiked by 1 person
Bardzo ładnie napisane :)
Moje minione 4 lata to docieranie do źródeł moich działań, planów, oczekiwań. Odkrywam piękny krajobraz utkany , jak piszesz z wielu nie swoich przekazów.
Z rosnącą odwagą a jeszcze bardziej z rosnącą świadomością :) wybieram po swojemu. Po 30tce zaczęłam żyć nowe życie, dojrzewam w tych zmianach każdego dnia. Trzymajmy się własnych kursów, tylko one mają sens. Pozdrawiam z Galway :)
LikeLiked by 1 person
Dziękuję bardzo. Ach, to wybieranie po swojemu. Byłoby pięknie gdybyśmy się tego uczyli trochę wcześniej. W każdym razie, lepiej późno niż wcale. :) Trzymam kciuki za obrany kurs. Pozdrawiam serdecznie.
LikeLiked by 2 people
Wielu z nas układa plany pod kątem oczekiwań innych, a nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Czasem może być za późno na zmiany. Cieszę się, że Ty miałaś odwagę podążać własną ścieżką i jesteś szczęśliwa. To ważne, żeby o tym mówić, bo bardzo motywuje :)
LikeLiked by 2 people
Dziękuję. Ja zawsze byłam trochę buntowniczką. Może to mi pomogło?
LikeLiked by 1 person
Cytując klasyka “bo ponurym żartem jest decydować o sobie, kiedy jest się młodym i głupim wieku”. Ja siebie też gdzie indziej widziałem niż jestem teraz. Czy jestem rozczarowany? Bynajmniej. Staram się widzieć pozytywne aspekty, a z tych złych wyciągać wnioski. Wystarczy mieć świadomość, że nie na wszytko mamy wpływ, a wtedy oszczędzimy sobie rozczarowań. I nie wolno zapomnieć o tym, że należy walczyć o siebie i swoje marzenia w miarę możliwości. Moderować otoczenie. Fajny tekst.
LikeLiked by 1 person
Dziękuję. Moderować otoczenie – bardzo mi się to podoba. :)
LikeLiked by 1 person
Polecam się😃
LikeLiked by 1 person