Subiektywny alfabet emigracyjny: G jak gazety

IMG_6562

Kiedy już nauczyłam się chrobotać w lokalnym narzeczu zaczęłam szukać rozrywek czytelniczych. Oczywiście czytałam książki, ale o tym chyba nie muszę wspominać. Chodziło mi o czasopismo, taki holenderski Twój Styl, comiesięczną rozrywkę. 

Łatwo nie było. Kupowałam różne czasopisma. Przez mój dom przewinęły się Red, Jan, Linda, Elle i parę innych, których tytułów już nie pamiętam. Jednak jakoś nic mi nie odpowiadało. Żadna z tych gazet nie była Twoim Stylem, a ja chciałam znaleźć zamiennik.

Nie pamiętam jak natrafiłam na pierwszy numer Flow. Kupiłam z ciekawości i przepadłam. To właśnie wtedy zrozumiałam, że szukanie zamiennika było bez sensu, a Flow to idealne czasopismo dla mnie. W niczym nie przypomina Twojego Stylu i tak jest właśnie dobrze.

Prenumerata Flow jest stałym prezentem urodzinowym od A. Każdy numer to mały prezent, przez cały rok. W polskim sklepie kupuję co miesiąc Twój Styl i od niedawna Urodę Życia. Podczas wizyt w Polsce KukBuk i Usta. Ostatnio poluję również na Zwykłe Życie, ale jeszcze mi się nie udało ich znaleźć w Empiku.

Jak widzicie na załączonym obrazku od czasu do czasu pozwalam sobie na eksperymenty i kupuję również inne tytułu. Zarówno polskie jak i holenderskie. Lubię sprawdzać czy coś się zmieniło, czy może teraz mi dana gazeta odpowiada. Świat się zmienia, ja się zmieniam, więc nigdy nie wiadomo. Szkoda by było coś przegapić.

 

Jeżeli chcecie poczytać o emigracji z innej, alfabetycznej, perspektywy, zajrzyjcie na blogi moich koleżanek z Klubu Polek na Obczyźnie. Spis znajdziecie tutaj

4 thoughts on “Subiektywny alfabet emigracyjny: G jak gazety

  1. Kiedyś również szukałam tutejszego (francuska część Szwajcarii) “Twojego Stylu”, ale nigdy to nie było “to”. Teraz kupuję i tutejsze i zamawiam z Polski. Na pewno sięgnę po Flow oraz Zwykłe Życie i te polskie, które wymieniłaś, bo ich nie znałam! Dzięki!

    Liked by 1 person

Comments are closed.