Subiektywny alfabet emigracyjny: M jak moje miejsce na ziemi

Axel

Facet w granatowej koszuli. Ten, przez którego znalazłam się w Holandii. On, A., moje miejsce na ziemi. To do niego wracam z podróży. To on jest moim korzeniem. Dla niego walczę o siebie, o marzenia, o spełnienie. On mnie tu ściągnął i za nim pojechałabym na koniec świata. 

Katarzyna Tubylewicz powiedziała kiedyś, że Grażyna Plebanek ma korzeń w sobie. Bardzo mi się to określenie spodobało. Długo szukałam określenia na siebie i wtedy je znalazłam. Bo ja nie jestem emigrantem tęskniącym, czuję się dobrze tu, gdzie jestem. A to, że jest to akurat Holandia ma najmniejsze znaczenie. Równie dobrze mogłyby to być Francja, Belgia czy Włochy.

Potrafię się czuć dobrze wszędzie, pod warunkiem, że on jest przy mnie. Bez A. jestem niespokojna, mam ciągłe poczucie braku, tęsknoty właśnie. Tęsknoty za domem, za ciepłem, spokojem w duszy. Mój korzeń to mój mąż. Moje miejsce na ziemi.

 

Jeżeli chcecie poczytać o emigracji z innej, alfabetycznej, perspektywy, zajrzyjcie na blogi moich koleżanek z Klubu Polek na Obczyźnie. Spis znajdziecie tutaj

10 thoughts on “Subiektywny alfabet emigracyjny: M jak moje miejsce na ziemi

  1. Coś w tym jest, też mam taki przenośny korzeń, zapuszczam go tam, gdzie jestem i puszczam pędy, a gdyby przyszło się przesadzić to nie miałabym z tym problemu

    Liked by 1 person

  2. Mój mąż ma taką teorię, że żeby dobrze się czuć gdziekolwiek na ziemi, potrzebne są trzy rzeczy: pewny dach nad głową, praca dająca zadowolenie i kochający partner.

    Like

  3. Nie wiem, czy umiałabym zacząć żyć w innym miejscu. Korzenie to przecież też specyficzna kultura, w której wzrastamy, tradycje, zwyczaje a nawet sposób myślenia czy po prostu ludzie. Obecność bliskiej osoby dawałaby mi tylko poczucie bezpieczeństwa, bo jednak cały czas tkwiłaby mi w głowie myśl, że nie jestem stąd. I że gdzieś jest moje tam. Pozdrawiam – M.

    Like

    1. Dlatego przypisuję sobie określenie nadane Grażynie Plebanek, osoby z korzeniem w sobie. Ja już od długiego czasu jestem stąd. Tutaj jestem w domu, tutaj wracam z poczuciem spokoju. W Polsce jestem w odwiedzinach, w podróży. Tutaj się odnalazłam i tutaj lubię siebie najbardziej. Chociaż nie wykluczam zmiany kraju zamieszkania.
      Myślę, że są ludzie, którzy potrafią się odnaleźć w wielu miejscach na ziemi i tacy, którzy potrzebują bliskości własnej historii. Dobrze, że są, bo inaczej wszystko by nam się pomieszało. :)

      Like

Comments are closed.