Lekcja z gór


Poszłam na górską wycieczkę. Za cel obrałam sobie Lac des Corbeaux. Tabliczka na początku trasy skierowała mnie w las, a tam od razu zaczęła się wspinaczka. Im dalej w las tym było trudniej. Musiałam ciągle patrzeć pod nogi, żeby nie postawić stopy na śliskim, zdradliwym kamieniu. Kilka razy zastanawiałam się czy nie zawrócić, ale bardzo chciałam zobaczyć to jezioro.

Mniej więcej w połowie drogi trasa stała się jeszcze trudniejsza. Wspinałam się z kamienia na kamień, próbujac omijać wartkie strumyki. W momencie, w którym pomyślałam, że może jednak był to głupi pomysł i ta trasa jest dla mnie za trudna, wyszłam na szosę. Trasa nadal szła stromo w górę, ale marsz po równej drodze jest o wiele łatwiejszy. A widok na końcu trasy piękną nagrodą.

W drodze powrotnej pomyślałm sobie, że czasem życie daje nam takie subtelne lekcje. Nie mogłam nie przyłożyć tej wycieczki do mojej pisarskiej drogi, do walki o spełnienie marzeń. 

Na początku ruszamy z entuzjazmem, nie wiedząc co się czai za rogiem. Potem pojawiają się trudności i zaczynamy wątpić w siebie i całe przedsięwzięcie. I jeżeli w tym momencie się nie poddamy, tylko patrząc uważnie pod nogi będziemy brnąć dalej, to właśnie wtedy droga zacznie się wyrównywać i będzie nam łatwiej dalej walczyć o cel. A cel, w moim przypadku własne nazwisko na okładce książki, wynagrodzi nam wszystkie przelane łzy i obite pośladki. 

Kiedy szłam wokół jeziora wiedziałam, że pokonam tę trasę jeszcze raz. Ten widok i spokój, który mnie tam ogarnął są warte każdego wysiłku. I wiem, że ci, którzy spełniają swoje marzenia, są gotowi na kolejną drogę, mimo że wiedzą ile ich to będzie kosztować.

Teraz w chwilach zwątpienia przypomnę sobie wycieczkę nad jezioro i zabiorę się za dalszą pracę. 

4 thoughts on “Lekcja z gór

Comments are closed.