Och, jak ja dzisiaj zazdroszczę moim kotom. Najchętniej zwinęłabym się w kłębek i nie otwierała oczu. Pobudka w środku nocy i nie udane próby zaśnięcia z powrotem niestety nie dodają mi energii. Dzisiaj walczę z opadającymi powiekami i bardzo żałuję, że nie jest to mój dzień wolny.
Bardzo ładnie nazywa się ta moja przypadłość – bezsenność przygodna. Co prawda powraca ostatnio coraz częściej, ale nie zostaje ze mną na długo. Wolałabym, żeby nie wracała wcale, ale chyba jej się u mnie spodobało.
Często udaje mi się zrobić zarys tekstu w tych bezsennych godzinach. Czasem nawet napiszę coś mądrego. Czasem poczytam książkę (niech żyje czytnik z podświetlanym ekranem!).
Mimo wszystko wolałabym spać nieprzerwania, bo chociaż nocne godziny mogą być produktywne, to nie da się tego niestety powiedzieć o dniu po.
Próbowałaś przed spaniem pić zioła? Uspakajają myśli i wyciszają :) Melisa, waleriana i lubczyk. Dodałabym jeszcze lawendę i majeranek jeśli ci zasmakują (nie każdemu smakują ze względu na wyrazisty aromat)
LikeLike
Próbowałam wszystkich możliwych metod. Ja nie mam problemu z zasypianiem, ja się budzę w nocy. Raz mi się uda znowu zasnąć, innym razem nie. Taki już mój los.
LikeLike
Oje, skąd ja to znam? Mój sposób to słuchanie audiobooków. Dziala rewelacyjnie :-)
LikeLike
Może powinnam wypróbować. :)
LikeLike