W marcu w moje ręce trafiła książka „The Crossroads of Should and Must” (w moim wolnym tłumaczeniu: Na skrzyżowaniu powinności i musu). Mimo że wiem co chcę w życiu robić, to ciągle to od siebie odsuwam. Ciągle się zastanawiam czy mam rację, czy się nadaję, czy to na pewno jest to. Ciągle powątpiewam czy moje wybory są słuszne, czy naprawdę pochodzą z głębi mnie, z mojej własnej potrzeby.
Ta książka rozprawia się z takimi dylematami poprzez pokazanie różnicy pomiędzy should (powinnością) a must (musem). Powinność to wszystko to, czego oczekują od nas inni. Mus to to do czego ciągnie nas nasza własna potrzeba. To, co gra nam w głębi duszy.
Bardzo często chowamy nasze potrzeby głęboko w sobie, nie pozwalamy im dojść do głosu. Bo nie wypada, bo co powiedzą inni, bo nasi rodzice tego nie pochwalają, bo sąsiedzi będą krzywo patrzeć, bo tysiąc innych powodów.
Świat ma wobec nas oczekiwania, ale to nie znaczy, że zawsze je musimy spełniać. Nie kosztem siebie, swojego szczęścia i satysfakcji.
W książce jest jedno zadanie, które może Ci pomóc odkryć swoją potrzebę, swój mus. Wróć myślami do dzieciństwa, zastanów się co najbardziej lubiłaś wtedy robić, zapytaj rodziców, dziadków, wujków, starszego rodzeństwa, może oni powiedzą Ci coś, o czym zupełnie zapomniałaś.
W jednym z niewielu moich wspomnień z dzieciństwa siedzę na maleńkim krzesełku przed grupą rówieśników, mamy około czterech, pięciu lat, i opowiadam im historię, bajkę, którą wymyślam na bieżąco.
Kiedy byłam dzieckiem chciałam zostać dziennikarką, piosenkarką, aktorką, malarką. Zmyślałam jak najęta, uwielbiałam być słuchana.
Moim musem, moją największą potrzebą, jest opowiadanie historii. Teraz wiem skąd u mnie potrzeba pisania i dzielenia się tym ze światem. Ale nie tylko pisanie mnie pociąga, uwielbiam fotografię, przekazywanie skrawka informacji poprzez obraz.
Mam to szczęście, że nigdy nie byłam dobra w spełnianiu oczekiwań innych. Zawsze się wyłamywałam z ramy powinności. Zawiodłam moich rodziców niejednokrotnie, szczególnie, że byłam niezbyt przyjemną odmianą po mojej idealnej siostrze.
Dzięki temu potrafiłam zmienić swoje życie o 180° i choć nadal nie jestem tam, gdzie chciałabym być, to powoli podążam do celu. Czasem walczę jak lwica, czasem wpadam w dołki niepewności i zastanawiam się czy powinnam, czy znowu kogoś nie zawodzę.
Ostatnio jednak najbardziej zawodzę siebie. Nie pisząc, nie walcząc, nie pracując na swoje własne potrzeby. Bardzo chciałabym powiedzieć, że z tym koniec, ale znam siebie zbyt dobrze. Wiem, że będą załamania i zwątpienia. Mam nadzieję, że mimo tego będę pamiętać, że to co muszę jest ważniejsze od tego co powinnam i bezustannie będę wracać do pracy.
Walczycie o swoje potrzeby?
Bardzo spodobało mi się co napisałaś tak jakbym usłyszała siebie od środka. Musieć czy chcieć – moje ciagle wewnętrzne walki o siebie, swoje tu i teraz …całe życie się na to przekłada. Jesteś dzielna wiesz ? ! Walczysz ! Z chcecią sięgnę po książkę i sama nieco pomyśle o tym co ważne – dziękuje :)
LikeLike
Dziękuję. 😌 Bardzo mi miło. ☺️
LikeLiked by 1 person