Męczy mnie retoryka, w której kobiety nie mają wyboru, w której wszystko jest im narzucane przez mężczyzn, patriarchat i inne złe moce. Obraz uciśnionej, bezwolnej kobietki do mnie nie przemawia. To nie te czasy, drogie panie! Od wielu lat mamy prawo decydowania o sobie, nie zrzucajmy więc odpowiedzialności na innych.
Już słyszę „A aborcja?!”. Tak, wiem, że w Polsce o prawie do aborcji decydują głównie mężczyźni, wiem też, że jeszcze długa droga przed nami w wielu kwestiach, ale ja dzisiaj nie o tym. Choć może jednak też o tym.
Wkurzam się jak czytam, że wygładzona na zdjęciach kobieta jest winą mężczyzn. Bo oni szukają młodszych, ładniejszych, zgrabniejszych. Albo że to patriarchat nas tak uwarunkował, a my, biedne owieczki, nie mamy wyjścia.
No do jasnej cholery! Jak to nie mamy wyjścia?! Czy ten nieszczęsny patriarchat nas siłą ciągnie do gabinetów medycyny estetycznej? A może to patriarchat rozmawia z producentem sesji o sile zastosowanego Photoshopa?
Taj, mężczyźni czasem odchodzą, zdarza się, że do młodszych. Ale wiecie co? Kobiety też.
Jeszcze się zresztą nie spotkałam z sytuacją, w której mężczyzna nie odszedł, bo kobieta się odmłodziła. Jak będzie chciał odejść to odejdzie. Gładkość naszej skóry najczęściej nie ma z tym nic wspólnego.
Jesteśmy ludźmi, mamy wolną wolę, prawo do podejmowania decyzji o własnym życiu. Inni mogą nam powiedzieć co myślą, ale decyzja zawsze należy do nas.
Powiedzmy sobie szczerze, same gotujemy sobie takie życie. Nie głosujemy, nie udzielamy się w polityce, umniejszamy sobie zwrotami #girlpower i #girlboss. Spójrzcie jeszcze raz na te zwroty, hashtagi. Pierwszy człon to dziewczyna, dziewczynka. Widziałyście, żeby mężczyźni nazywali siebie chłopcami? Jeżeli chcemy być poważnie traktowane, to powinnyśmy zacząć od siebie. To jak my o sobie mówimy, wpływa na to jak postrzega nas świat.
A wracając do aborcji i innych trudniejszych tematów, to powiedzmy sobie szczerze. Kobiety mają realny wpływ na te przepisy, tylko z niego nie korzystają.
Nie idąc do wyborów, bo „ja nie widzę kandydata dla mnie” i nie głosując na opozycję, „bo to lewica”, same gotujemy sobie ten los. Brak wyboru to też wybór.
Przestańmy się oszukiwać i szukać winnych wokół nas. Działajmy. Chcesz zmian? Głosuj, angażuj się w politykę, startuj w wyborach.
Nie oddawaj decyzji o sobie i swoim życiu w cudze ręce. Nie pozbawiaj się odpowiedzialności za siebie i własne decyzje.