Co z tym marcem?

Nie lubię marca. To miesiąc, w którym zawsze zaliczam spadem psychicznej formy. Marcowa pogoda pasuje do mojego nastroju, a może to mój nastrój dopasowuje się do pogody? Jasno, ciemno, ciepło, zimno. Już prawie wiosna, ale jednak ciągle do niej daleko. Wokół wszystkie odcienie beżu i szarości, ale gdzieniegdzie przebija się dający nadzieję kolor zimowych kwiatów. Już wychodzimy z zimowego zamknięcia, wystawiamy twarze do przedwiosennego słońca i właśnie wtedy po twarzy smaga nas wiatr, a za kołnierz wpadają lodowate krople deszczu. Do wiosny jeszcze daleko.

Mój nastrój wędruje wraz ze zmianami pogody. Już czuję się lepiej, już jestem pełna zapału, uśmiech i pozytywne myśli pojawiają się wraz ze słońcem, by zaraz potem zmyć się z kolejnym deszczem. Wstaję rano, wystawiam twarz do słońca i uśmiecham się do swoich planów i pomysłów, lecz zanim usiądę przy biurku, wiatr i deszcz skutecznie studzą moje zapały.

Siedzę i gapię się w ekran, zapalam światło, to znowu je gaszę. Puste strony notesy proszą się o moje myśli, a mi szkoda marnować ich na to, co teraz siedzi mi w głowie. Myślę czy nie lepiej by było zawinąć się w koc i włączyć jakiś serial. Przeleżeć ten miesiąc w łóżku, przeczekać pod grubymi warstwami pościeli.

Marzec to najgorszy miesiąc w roku, to obóz przetrwania, to brak nadziei, to karuzela emocji.

Byle do kwietnia.


6 thoughts on “Co z tym marcem?

  1. Dla mnie najgorsze sa styczen i luty. Krotkie dni, szarosc okropna, mroz, zawieje, snieg. W tym roku byla zima, wiec przeczekiwalam, jak moglam. No i poczatek roku to czas kiedy nie wiadomo jaki ten rok bedzie. Jest juz po swietach, a kolejne daleko. Dolek energetyczny i psychiczny, zupelny. W tym roku zapelnialam czas dlugimi rozmowami przez tel. I jakos te 2 mce minely mi szybciej. Postaram sie pamietac i cos wymyslic na styczen/luty 2022 – cos ciekawego i absorbujacego. Zima tez ogladam wiecej filmow, na ktore szkoda mi czasu przez reszte roku. I czytam ksiazki.

    Marzec nie jest taki zly, bo dni sa dluzsze, slonce sie pokazuje, bywaja pojedyncze cieple dni. Ale tez go przeczekuje. Mimo to wieksza ilosc swiatla trzyma mnie przy zyciu :)
    Oby do wiosny i prawdziwego ciepelka! U nas ostatnio to wcale nie bywa kwiecien, ani nawet maj, a dopiero czerwiec! Ponoc w tym roku maj juz ma byc cieply…zobaczymy!

    Like

    1. Dla mnie styczeń i luty są w porządku. Nic mi tak nie doskwiera jak marzec właśnie. Ogromny spadek energii i formy, zawsze czuję się przytłoczona. Moim zdaniem to ta obietnica wiosny, ale jednak jeszcze trochę zima, takie drażnienie. Jeszcze tylko dwa tygodnie i będzie kwiecień. W kwietniu zawsze mi wraca energia. :)

      Like

  2. A jaka jest pogoda w Hol. w styczniu-lutym?
    Wyglada na to, ze na mnie najgorzej dziala brak swiatla i zimo. Wtedy mam kryzys i zupelny brak mocy. Zagrzebalabym sie jak niedzwiedz w gawrze i wyszla pozna wiosna…
    Na Ciebie…wyczekiwanie i hustawki pogodowe?
    Tak, zazwyczaj w kwietniu bywaja calkiem cieple dni, ale potem bywaja tez lodowate a nawet snieg! Kiedys maje byly zawsze ladne, teraz niekoniecznie… w ogole pogoda sie zmienia, niczego nie mozna byc pewna;)
    Masz ta radosc, ze w Hol. rzadko bywaja solidne zimy…

    Like

    1. W styczniu, lutym tutaj taka zimna jesień. W Holandii solidne zimy to rzeczywiście rzadkość, a ja za nimi w ogóle nie tęsknię.☺️ W tym roku nam posypało śniegiem i masz rację, teraz pogodowo niczego nie można być pewnym. Zresztą to już nawet widać. Kiedyś upał w Holandii może się zdarzył jednego dnia latem. Teraz potrafi trzymać ponad tydzień. Ech… spieprzyliśmy kwestię klimatyczną na całego.

      Like

  3. Czyli klimat podobny do Anglii? Lubie snieg, lubie slonce i mroz, ale moglyby byc przez tydzien lub ostatecznie miesiac (w styczniu, a potem wiosna;) , a nie przez kilka mcy…

    W Pl saharyjskie upaly, nawet w Irlandii ostatnio bywaja… Nie znosze upalu, tak samo jak mrozu. Ale zimna i wilgoci tez nie…

    Co do klimatu – wiesz, ja wiem ze czlowiek niszczy ziemie. Natomiast mysle, ze zmiana klimatu to nie tylko nasza dzialanosc. Byly juz okresy zlodowacen na ziemi i ocieplen. Nie jestesmy az takimi pepkami swiata, jak sami myslimy. Jak ziemia bedzie miec nas dosyc – zesle nam zlodowacenie, potop albo tak podgrzeje atmosfere, ze sie ugotujemy… Nie mam watpliwosci, ze bez nas sobie poradzi duzo lepiej.

    Like

Comments are closed.