- Po wizycie u fizjoterapeutki plecy nie dają mi żyć i jedyne na co mnie w tej chwili stać to siedzenie w odchylanym fotelu albo leżenie w łóżku.
- Ale kupiłam nowe krzesło do biurka, bo za każdym razem jak na nim siadałam w sklepie to moje plecy mówiły dziękuję.
- Zostało mi jeszcze 11 dni codziennego blogowania i już się nie mogę doczekać aż dobiję setki i będę mogła czasem odpuścić.
- Mam kilka przemyśleń, którymi chcę się podzielić, ale żeby je porządnie spisać muszę usiąść przy biurku. Nie wiem kiedy plecy mi na to pozwolą.
- Kupiłam matę z kolcami i mam zamiar na niej codziennie leżeć w nadziei, że pomoże mi na ból pleców.
- Wieczorami mamy od niedawna za płotem ogrodu krowy. Cudownie ciekawskie. Piję z nimi moją wieczorną herbatę.
- Zaczęłam biegać. Robię program Couch to 5k. Jutro ostatni trening pierwszego tygodnia. Biegam wokół boiska do piłki nożnej, bo na bieżnię musiałabym dojeżdżać 20 minut rowerem, a do boiska mam 3 minuty spacerem.
- Coraz więcej mi się wyklarowuje. Coraz lepiej wiem jak chcę sobie dalej to moje życie urządzić.
- Nadal nie znalazłam pracy, ale wierzę, że się uda i będzie tak jak sobie wymarzyłam.
- Poza tym, jak zwykle, nuda. Dużo czytam, trochę piszę.
Napiszcie mi co u Was.
Wakacje nie-wakacje w PL. Ale miałam sprawę urzędową do załatwienia i już dłużej nie mogłam odkładać. Poza tym rodzina się ucieszyła. Czytam dużo po polsku. Skończyłam powieść o Zygmuncie Freudzie, dwa kryminały Marininy, teraz czytam trzeci i ,,Nie ma” Szczygła. Brakowało mi takiego czasu, że mogę po prostu łyknąć książkę w dwa dni. A nie codziennie wykrywać po kilkanaście minut…
LikeLiked by 1 person