While nature is slowing down, preparing itself for the cold months, my head is spinning. There’s so much I want to do before the end of this year, there’s so much I want to write. I just don’t know where to begin.
Today marks 100 days till the end of the year. So many days still to go, so much time to do what I want to do, to write what I want to write. I want to say that I’ll embark for a new #100daysofwriting for the next 100 days, but I know that I can’t do that. I need days off. I need days when I don’t have to do anything, when my mind can rest.
I can try and write as much as I can and on as many days as I can, though. And so I’ll try that. I’ll track it also as I want to know what I did and how it went. I need to see results, I need to have something at the end of this year I can be proud of. A body of work. A collection of words. Something I can look at and say “This is what this year was all about.”
I step into this new season full of hope, ready to work, to write and see where it will lead me.
How are you feeling at the beginning of this new season?
annamboland.com 
Staram się nie zwracać uwagi na takie daty, podobnie Nowy Rok mógłby dla mnie nie istnieć.
Dni wolne wydają mi się niezbędne, zwłaszcza w pracy twórczej. Sama (choć nie piszę, ale mam pracę umysłową) mam potrzebę przerw i oderwania od zajęć. Z drugiej strony ta chęć prokrastynowania… 😉
Kot się nie znalazł?
LikeLike
Są daty, które mnie nie ruszają (święta, nowy rok) i takie, które mają dla mnie jakieś znaczenie. Albo im takie nadaję, bo tego w tym momencie potrzebuję.
Kot się niestety nie znalazł.
LikeLike