Czasem chciałabym być tą osobą, która nie ma nieprzeczytanych książek w domu ani długich list życzeń w aplikacji bibliotecznej czy na Goodreads. Czasem chciałabym być tą osobą, która wchodzi do biblioteki czy księgarni i wybiera swoją następną lekturę bez wcześniejszego przygotowania. Zdarza mi się to nadal, ale częściej próbuję zmniejszyć listy zapisanych książek.
Aby być tą osobą bez list i stosów książkowych musiałbym całkowicie odciąć się do mediów, nie tylko społecznościowych. To się nie uda, nie ma takiej możliwości, żebym nie kupiła kolejnej książki albo nie zapisała jej na później, bo wpadła mi gdzieś w oko. I choć chciałabym skupić się na tym co na mnie czeka w domu i na doprowadzeniu list książek do zera, to przestałam się łudzić, że to kiedykolwiek będzie możliwe.
Najczęściej świadomość tego, że zawsze mam pod ręką książkę do przeczytania, ale też, że nie muszę szukać, bo mogę po prostu wybrać coś z listy, dają mi poczucie spokoju. Czasem jednak wywołują lekkie poddenerwowanie, bo przecież życia mi nie starczy, żeby to wszystko przeczytać.
Pewnie mogłabym czytać więcej, ale życie nie składa się tylko z książek i czytania. Kocham czytać i zdaję sobie sprawę, że jestem trochę od tego uzależniona, ale lubię też inne rzeczy i lubię też inaczej spędzać czas. Nie pozostaje mi więc nic innego jak pogodzenie się z wiecznie wydłużającymi się listami i powiększającymi się stosami książek do przeczytania.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nie ma nic ważniejszego od biblioteczki pełnej nieprzeczytanych książek. I tego się będę trzymać.
Kiedyś przeczytałam takie porównanie: ktoś wziął liczbę lat, jaka mu pewnie została razy 52 tygodnie razy 1 książka na tydzień, a potem porównał z liczbą książek w lokalnej księgarni. Bez szans. 😉
LikeLiked by 1 person
Na szczęście nie czuję potrzeby przeczytania wszystkiego co jest wydawane. :-D No i czytam więcej niż jedną książkę tygodniowo. Gdybym się sprężyła i nie dodawała nowych książek do list, to pewnie dałabym radę przeczytać wszystko co na nich jest w trzy lata. Ale niestety tak to nie działa. :-)
LikeLike
W TOK FM był ostatnio wywiad z historykiem literatury, który czyta książki zawodowo (stara się przeczytać wszystko wydawane jako lit. polska 😳) i przy takiej liczbie przeczytanych książek jest w stanie wychwycić zmiany w sposobie komunikacji, słowa, które powodują konflikty, zobaczyć, jak pisarze używają pewnych określeń, fragmentów języka codziennego, fraz z piosenki czy filmu do budowania komunikacji między bohaterami.
LikeLiked by 1 person
Bardzo ciekawe. I podziwiam czytanie wszystkiego. Nie wiem czy bym dała radę, nawet w ramach badań. :-)
LikeLike