Kartka i pióro, czyli pisanie spowolnione

Zawsze chciałam być osobą, zapisującą wszystko, każdą myśl, każdy pomysł, każdą obserwację. Chciałam zapełniać strony za stronami, notesy za notesami. Chciałam mieć coś, gdzie będę mogła zajrzeć jak nie będę wiedziała o czym pisać, kiedy utknę w martwym punkcie. Jednak, mimo tego, że mam sporo notesów, które czekają na zapełnienie, nie robię tego zbyt często.

Myślę, że nigdy nie wierzyłam, że moje myśli czy pomysły są warte zapisywania, że mogę to robić dla samego robienia notatek. Chyba myślałam, że to wszystko musi być po coś, że musi mieć cel. Trochę czekałam na coś niezwykłego, żeby mieć dobry powód do zapełnienia tych wszystkich notesów. Właściwie nie wiem, dlaczego nigdy nie zostałam osobą z notesem w dłoni, dlaczego nie mogłam dać sobie przyzwolenia na spisywanie wszystkiego.

Może dlatego, że boję się tego, co jest w mojej głowie? A może chodzi o to, że nie ufam swoim pomysłom? A może myślę, że są zbyt małe, zwyczajne i nie zasługują na zapisanie? Czasami myślę, że na pewno czegoś nie zapomnę, bo to taki świetny pomysł, a potem przepada na zawsze. Chyba wszyscy to znamy. Jestem wtedy na siebie bardzo zła. Gdybym tylko zadała sobie tę odrobinę trudu, żeby sięgnąć po to cholerne pióro.

Ostatnio wpadłam w głębiny internetu i odkryłam, że moje odręczne pisanie nie jest takie szalone. Wiecie, że Neil Gaiman pisze prawie wszystkie swoje książki najpierw w notesie, wiecznym piórem? Opowiada o tym w Tim Ferris Show. Mówi tam o tym jak to się zaczęło (od Stardust) i że pisanie piórem, w notesie przypomina mu o tym, że pierwsza wersja tekstu jest tylko dla niego, że nikt jej nie zobaczy, że może się z nią stać wszystko. Mówi też, że pisząc na komputerze spisujemy wszystko, co chcemy powiedzieć, a pisząc odręcznie, musimy się zastanowić nad tym, co chcemy powiedzieć. Piszemy więc jedno zdanie, chwilę myślimy i dopiero wtedy piszemy kolejne.

I coś w tym jest. Pisanie odręczne zmusza nas do zwolnienia tempa, dając nam czas do namysłu. Nigdy wcześniej nie myślałam o tym w związku z pisaniem książki, ale może właśnie tego potrzebuję. Może to jest mój sposób na osiągnięcie tego celu. Może spisywanie wszystkiego w notatniku, małymi kawałkami, czasem tylko notatką, będzie mniej przerażające? A także, ponieważ nigdy nikomu nie pokazałbym mojej odręcznego pisania, może to być wyzwalające i będę się mniej cenzurować.

Wybrałam więc notes ze stosu oczekujących nowiutkich zeszytów, raczej mały, żeby się nie przestraszyć ilością stron do zapełnienia, i będę go nosić zawsze przy sobie i zapisywać notatki i pomysły, może nawet całe akapity.

Mam takie marzenie, że pod koniec przyszłego roku zapełnię swoimi zapiskami kilka notesów. Nie jestem pewna, czy to możliwe, ale chcę spróbować stać się tą osobą, którą zawsze potajemnie chciałam być.

Korzystacie z notesów?


One thought on “Kartka i pióro, czyli pisanie spowolnione

  1. Myślę, że w “procesie pisania” zawsze pojawia się walka formy z treścią. I to właśnie – w moim przypadku – skutecznie powoduje zastój w pisaniu zarówno notatek jak i pełnych treści. Poza tym świat pędzi tak do przodu, że już nie ma szans, aby go dogonić.

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.