Dobrze mi tu, w krainie szarości, wody i wilgoci. Mimo że wybór Holandii był dziełem przypadku, to odnalazłam się w tej rzeczywistości. Ten kraj zaadoptował mnie tak jak i ja zaadoptowałam jego. To tutaj jest mój dom, moje życie i moje szczęście. To tutaj odnalazłam siebie. Lubię tutaj żyć, choć czasem nachodzi mnie ochota na … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: T jak tu mi dobrze
Subiektywny alfabet emigracyjny: H jak Haarlem
Moja przygoda w Holandii zaczynała się w Amsterdamie. Mieszkaliśmy tam w mieszkaniu wynajętym od znajomego brata A. Nie trwało to długo, bo ja przyjechałam w połowie czerwca, a już we wrześniu musieliśmy się wyprowadzić. Dosyć szybko rozpoczęliśmy więc poszukiwania nowego miejsca zamieszkania. Najpierw szukaliśmy mieszkania do wynajęcia, a kiedy nic nie mogliśmy znaleźć przemyśleliśmy sprawę … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: H jak Haarlem
Pomidorowe marzenie
Parę miesięcy temu dostaliśmy od teściów roślinkę pomidorową, taką w doniczce, z pomidorkami koktajlowymi. Bez przekonania postawiłam ją na balkonie. Znając moje zdolności do uśmiercania roślin doniczkowych, nie wróżyłam jej niczego dobrego. I rzeczywiście, już w pierwszych dniach pobytu na naszym skromnym balkonie, zaczęły żółknąć i wysychać liście, a pomidorki, które już na niej były, … Continue reading Pomidorowe marzenie
Chleb przedpodróżny
https://instagram.com/p/yxLlHbgrN6/?taken-by=annamboland W domu pachnie chlebem. W kuchni, wysoko na szafce, poza zasięgiem kotów-łobuzów, chłodzą się dwa bochenki chleba. Jeden skroję do zamrażarki, żeby po powrocie móc cieszyć się smakiem domowego pieczywa. Drugi zje A. podczas mojej nieobecności. Koty jakby wyczuwają, że znikam na kilka dni i nie odstępują mnie na krok, z niechęcią zerkając na … Continue reading Chleb przedpodróżny
Smak miłości w deszczowy wieczór
W piątki po południu pracuję w bibliotece. Odkładam na półki zwrócone książki. Praca wymagająca znajomości alfabetu, ale nie wiele poza tym. To moje 3 godziny pomiędzy książkami, mój czas na myślenie. Wczoraj wracałam do domu w deszczu. Dwadzieścia minut w zimnym, intensywnym deszczu nie należy do przyjemności. Wróciłam do domu przemoczona, kapało ze mnie jak … Continue reading Smak miłości w deszczowy wieczór
Po wakacjach
Powrót do codziennego życia po wakacjach może być bolesny. Szukam na powrót rytmu dnia i motywacji do pracy. Z jednej strony jestem pełna energii i zapału, a z drugiej chciałabym przedłużyć wakacyjne leniuchowanie. Dzisiejszy dzień upływa gdzieś na wypośrodkowaniu tych uczuć. Trochę leniuchowania, trochę pracy. Są plany, więc trzeba przystąpić do ich realizacji.
Tydzień w moim telefonie #5
Ten tydzień był wyjątkowo spokojny. Nic się nie działo, nic nie narozrabiałam i mało zrobiłam. Pewnie powinnam była więcej, ale leń mnie nie opuszcza. Tydzień spędziłam pomiędzy domem a uczelnią. Nigdzie się nie szlajałam i nie łobuzowałam w kuchni. W deszczowe dni, po powrocie do domu, serwowałam sobie gorącą czekoladę na rozgrzanie. Mościłam się z … Continue reading Tydzień w moim telefonie #5
Prace remontowe
Po dwóch tygodniach przerwy, spowodowanej śniegiem i mrozem, ruszyły na nowo prace remontowe za oknem. Plac nadal nie nabrał żadnego konkretnego kształtu, ale przynajmniej coś się dzieje. Dzieje się również u nas w domu. Remont kuchni. Przez ostatnie dwa tygodnie kuchnia przeszła różne fazy, ja zresztą też. Zaczęło się wywalaniem szafek i kafelków, poprzez kucie … Continue reading Prace remontowe
Spokój
Po raz pierwszy od tygodnia nie zostałam obudzona o 7 rano odgłosem wyburzania muru. Obudziłam się o 8:45 zdziwiona, że jest tak cicho. Moją pierwszą myślą było: "Pewnie jest dzisiaj jakieś święto i chłopaki mają wolne". Okazuje się, że chłopaki pracują, ale wyburzyli już taki kawał placu przed moim domem, że przyszedł czas na wywózkę … Continue reading Spokój
Wsi radosna, wsi wesoła
Jesień jest piękna na angielskiej wsi, która dla mnie jest stereotypem wsi. Zawsze mówiłam, że jestem miastową dziewczyną, teraz zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem coś się nie zmieniło. Doceniam ciszę i spokój jakie daje życie poza miastem. Może kiedyś się przeniesiemy, kto wie. A teraz zostawiam was z pięknymi widokami.