Pięćdziesiąt dni

Piszę codziennie już pięćdziesiąt dni. Dzień po dniu siadam przy biurku, nastawiam aplikację Forest na piętnaście minut i piszę książkę. A raczej luźne zapiski, które, mam nadzieję, wykorzystam w książce. Jestem na półmetku studniowego wyzwania pisarskiego i wiem, że będę pisać dalej. Wiem, że znajdę punkt widzenia, z którego chcę opowiedzieć moją historię. Jestem coraz … Continue reading Pięćdziesiąt dni

Co ma zazdrość do pisania

Czytałam ostatnio książkę Ruth Reichl „Tender at the Bone” i w jednym z rozdziałów pisze o tym jak redaktor czasopisma zaproponował jej pisanie o restauracjach. Poczułem ostre ukłucie zazdrości. I wiecie, tu chodzi o historię sprzed kilkudziesięciu lat, nic współczesnego, osoba mi nie znana, poza jej książkami, a jednak, zazdrość, bo ja też bym chciała … Continue reading Co ma zazdrość do pisania

Subiektywny alfabet emigracyjny: U jak uniwersytet

To był rok 2010 kiedy poczułam pierwsze tęsknoty za pisaniem i tłumaczeniem. W zasadzie nie pierwsze pierwsze, ale pierwsze nawroty. Już w liceum chciałam pisać i tłumaczyć. Marzyły mi się lingwistyka stosowana i dziennikarstwo. Niestety zabrakło mi pewności siebie i odwagi, żeby zdawać na te studia. Tutaj w Holandii wiele się dla mnie zmieniło. Nabrałam odwagi … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: U jak uniwersytet

Wymówki

Nie, nie będę się tłumaczyć z długiej nieobecności. A może jednak, tylko trochę. Bo chodzi za mną ostatnio pytanie: dlaczego nie piszę? Nie piszę na blogu, nie piszę w dzienniku, nie piszę nawet na Tweeterze. Na studia piszę tylko tyle, ile muszę. Dlaczego nie piszę, skoro to jest to, co chcę robić? Wymówek mam setki, … Continue reading Wymówki

Po pisarskim weekendzie

Raz w miesiącu wracam do domu z Warszawy naładowana kreatywną energią. W samolocie nie mogę się skupić na książce, bo myślę jak i co napisać. Mam wrażenie, że słowa zaczną mi się zaraz wylewać nawet uszami. Myślę sobie jak to będzie dobrze usiąść w domu nad białą kartką, tudzież przed komputerem i pisać, pisać, pisać.  … Continue reading Po pisarskim weekendzie

Co się dzieje?

Zniknęłam. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że na tak długo. Wakacje wciągnęły mnie jak dobra książka, a po powrocie był dzień na pranie i zaraz siedziałam w samolocie do Warszawy. W Warszawie byłam tylko na weekend, ale za to jaki weekend. Jeden wielki kop energetyczny. Było cudownie, kreatywnie, śmiesznie i strasznie. A wszystko to za … Continue reading Co się dzieje?