Taki dzień, kiedy budzę się rano w dziwnym nastroju. Lekko melancholijnym, może smutnym. Wszystko leci mi z rąk, przy śniadaniu oblewam się gorącą herbatą. Potykam się o własne stopy, wpadam na meble i nabijam sobie kolejne siniaki. Nawet się nie złoszczę, jest mi po prostu przykro. Taki dzień, kiedy wyjście do pracy to ogromny wysiłek. … Continue reading Taki dzień
Nowe, stare
Końcówka roku była dziwna, melancholijna i zamyślona. Lekko oderwana od rzeczywistości. Od powrotu ze zjazdu, 14 grudnia, nie napisałam ani jednego słowa. Chciałam, ale mi nie wychodziło. Nie wiem ile razy pochylałam się nad klawiaturą lub pustą kartką. Nie wiem co mnie wpędziło w ten stan, ale bardzo temu czemuś dziękuję. To zamyślenie, zaglądanie w … Continue reading Nowe, stare