Coś się kończy, coś się zaczyna

W piątek lecę do Warszawy na ostatni zjazd. Te studia to był strzał w dziesiątkę, i z jednej strony szkoda mi, że to już koniec, z drugiej oddycham z ulgą, a z trzeciej mam lekkiego stracha. Oddycham z ulgą, bo trochę mam dosyć comiesięcznych podróży. Lubię te moje warszawskie weekendy, ale ciężko mi jest wyjeżdżać … Continue reading Coś się kończy, coś się zaczyna