Końcówki i początki

Kombinuję, rozmyślam, szukam rozwiązań, robię plany, tworzę, piszę, rozmyślam jeszcze trochę, spisuję to wszystko, zaglądam na poprzednią stronę i szukam pomysłów. Szukam odwagi na stronach dziennika. Mój dziennik jest pełen pomysłów, ale mało z nich w ostatnich latach zrealizowałam. Nie dlatego, że nie miałam czasu, nie dlatego, że się nie da, ale dlatego, że zabrakło … Continue reading Końcówki i początki

Subiektywny alfabet emigracyjny: S jak samotność

Początki mojej emigracji naznaczone są samotnością. Nie taką emocjonalną, głęboką i rozrywającą serce, ale spokojną, pogodzoną z sytuacją. Wyjeżdżając wiedziałam co mnie czeka i nie spodziewałam się cudów. To była samotność wywołana wyrwaniem z tłumu, bo w Warszawie prawie nigdy nie byłam sama.  Kiedy A. wychodził do pracy, ja spędzałam długie godziny na internetowych rozmowach … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: S jak samotność

Olśnienie

Olśniło mnie wczoraj podczas czytania blogów. Już wiem dlaczego tak lubię zaczynać od nowa, codziennie, raz w tygodniu, co miesiąc. Już wiem dlaczego znowu mam ochotę wszystko zmienić, zacząć od nowa gdzie indziej albo zacząć robić coś zupełnie nowego. Już wiem skąd u mnie ta wieczna chęć zmiany, swędzenie tyłka.  Monika na blogu 6757 km … Continue reading Olśnienie

Niedzielne planowanie

Co niedzielę zasiadam przy stole z kalendarzem. Planuję nowy tydzień. Patrzę na czyste kartki, puste dni i zastanawiam się jak je wypełnić. Planuję, rozpisuję i uśmiecham się do tych stron, pełnych możliwości.  W każdy poniedziałek mogę zacząć od nowa. Mogę postawić grubą kreskę i ruszyć w zupełnie innym kierunku. Ba! Codziennie mogę zacząć od nowa. … Continue reading Niedzielne planowanie