Emigracja-imigracja

Fascynuje mnie problematyka imigrancko-emigrancka z polskiej perspektywy. Wydawałoby się, że w kraju emigrantów, uchodźców powojennych i politycznych, pod niebiosa wynoszonej literatury emigranckiej, będzie więcej zrozumienia dla ludzi poszukujących lepszego życia, imigrantów. Najbardziej ciekawi mnie rozszczepienie w postrzeganiu świata. Polakom na emigracji należy się pomoc, wsparcie i zrozumienie. Kraj, do którego Polak łaskawie wyemigrował, powinien zrobić … Continue reading Emigracja-imigracja

Subiektywny alfabet emigracyjny: F jak fazy

Mam nieodparte wrażenie, że emigracja składa się z kilku faz. Również, że nie ma drogi na skróty. Trzeba przez nie wszystkie przejść. Powoli, świadomie. Aklimatyzacja to proces, zupełnie jak dorastanie.  Bywało różnie, śmiesznie i strasznie. Mimo wszystko nie chciałabym przeskoczyć ani jednej fazy. Faza pierwsza: poszukiwanie własnego miejsca. W dosłownym i przenośnym znaczeniu. Szukanie odpowiedniego … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: F jak fazy

Magiczne miejsce

Jestem w Gdańsku na weekend. Wczoraj pojechałyśmy z koleżanką na spacer na plażę, ale to co tam zastałyśmy spowodowało natychmiastową zmianę planów. Ludzi było tyle, że nawet nie dało się przejść brzegiem wody, bo tam też leżeli rozłożeni na ręcznikach. Szybkim krokiem, na ile jest to możliwe po plażowym piasku, ruszyłyśmy ku wyjściumz plaży i … Continue reading Magiczne miejsce

O szacunku i tolerancji

Od czasu do czasu ktoś zadaje mi pytanie o powrót do Polski. Do tej pory moja odpowiedź była zawsze taka sama „Nigdy nie mów nigdy". Nie wiem jak potoczy się moje życie i nie wiem gdzie będę za 5 czy 10 lat. Ostatnio jednak coraz częściej mam ochotę odpowiedzieć zdecydowanym nie.  Dlaczego? Ano dlatego, że … Continue reading O szacunku i tolerancji

Podwójne święto

16 czerwca 2005, moje dwudzieste siódme urodziny, nieludzko wczesna godzina. Stoję na lotnisku w Krakowie, z walizką, której nie jestem w stanie sama udźwignąć. Poza tym mam 100 innych tobołków. Nadal nie wiem jak, dzień wcześniej, udałoby mi się wsiąść i wysiąść z pociągu, gdyby nie uprzejmy współpasażer i cierpliwy konduktor. Za godzinę wylatuję do … Continue reading Podwójne święto

Po wakacjach

Z wakacji wróciliśmy w poniedziałek. Powoli wracam do rzeczywistości. Holandia przywitała nas iście wiosenną aurą, dzięki czemu szok popowrotny był trochę mniejszy. Teraz muszę tylko wprowadzić w życie postanowienia i nowy plan dnia i wszystko wróci do normy.  Zawsze trochę mi to zajmuje, powrót do codzienności, ale tym razem jest chyba trochę inaczej. Te wakacje dużo … Continue reading Po wakacjach

Jestem słoikiem

Mam na imię Anna i jestem słoikiem, bo rodowici Warszawiacy też mogą być słoikami. Do tej pory nie woziłam słoików do domu z bardzo prostej przyczyny, bałam się, że się stłuką w bagażu. Podróże samochodem zmieniają sprawy.  I tak tym razem przywiozłam z Warszawy słoiki z bigosem i pasztetem, oprócz tego brytfanki pasztetu, które od … Continue reading Jestem słoikiem

Z wizytą w Warszawie

Do Warszawy pojechaliśmy samochodem. Plan był taki, że A. będzie trenował na torze kolarskim w Pruszkowie, a ja w tym czasie polatam po księgarniach i spotkam się z bardzo starymi znajomymi. Resztę czasu spędzimy razem na spotkaniach z rodziną i spacerach po mieście, w którym się poznaliśmy. Wyszło trochę inaczej. Przeziębienie i smutny pan w biurze toru … Continue reading Z wizytą w Warszawie

Powrót

Byłam w Warszawie. Ponad tydzień jadłam, piłam i biegałam pomiędzy spotkaniami. Ciężkie jest życie emigranta wizytującego kraj rodzinny. Na szczęście nie pękłam z przejedzenia i już za chwileczkę wrócę na łono bloga i do codziennego życia.

W drodze

Jestem w drodze do cudownego miasta z powyższego zdjęcia. Odezwę się niedługo.