Gorsze dni, czyli gdzie byłam i dlaczego znowu zniknęłam.

Gorsze dni, tygodnie, miesiące. Od końca stycznia żyję w surrealistycznym filmie. Mam wrażenie ciągłej walki ze światem i braku zrozumienia. Smutek ciśnie mi na żołądek, problemy w pracy dają poczucie więzła w piersi, głowa wydaje się przepełniona słowami, ale nie mam odwagi ich z siebie wydobyć. Mam poczucie odcięcia od świata, jakby wokół mojej głowy … Continue reading Gorsze dni, czyli gdzie byłam i dlaczego znowu zniknęłam.

O powrotach

Zniknęłam, tak zupełnie. Mimo zapału i wielkich chęci, nie dałam rady. W końcówce września podpierałam się nosem. Przespane noce były nieosiągalnym marzeniem, a sińców pod oczami nie przykrywał nawet najlepszy podkład. Chciałam tańczyć w deszczu, ale organizm odmówił posłuszeństwa. I miał rację, bo potrzebowałam oddechu, dystansu do codzienności, całkowitego oderwania. Nic nie odrywa od codzienności … Continue reading O powrotach

Powrót

Byłam w Warszawie. Ponad tydzień jadłam, piłam i biegałam pomiędzy spotkaniami. Ciężkie jest życie emigranta wizytującego kraj rodzinny. Na szczęście nie pękłam z przejedzenia i już za chwileczkę wrócę na łono bloga i do codziennego życia.