Jest. Dotarło też do nas. Pulsujące energią światło. Niebo zmienia kolor, podszeptuje, że teraz będzie już tylko lepiej. Jaśniej, cieplej, pozytywniej. Wyczekiwałam tego momentu jak kania dżdżu. Szarość ciążyła mi tak bardzo, że czułam ją każdą komórką ciała. Nie przeszkadza mi pędzący czas początku roku. Dla mnie te pierwsze miesiące mogłyby mijać jeszcze szybciej. Całą … Continue reading Słońce
Subiektywny alfabet emigracyjny: D jak deszczowa depresja
W Holandii pada, a jak nie pada, to znaczy, że chmury się ładują. Tak mi mówił mój ulubiony mąż zaraz po mojej przeprowadzce. Może gdyby mi to powiedział jeszcze przed wyjazdem z Polski, to lepiej bym się nad tym zastanowiła. W Holandii średnia roczna ilość opadów waha się pomiędzy 690 a 900 mm, przy czym najwięcej … Continue reading Subiektywny alfabet emigracyjny: D jak deszczowa depresja
Przedstawiam Holandię #13
Wczoraj byłam znowu turystką w Amsterdamie. Spacerowałam wzdłuż i w poprzek kanałów przez jakieś 4 godziny. Pogoda była piękna, słońce i lekki wiatr. Amsterdam jest bardzo ładnym miastem, ale szybko mnie męczy. Mnóstwo turystów i wiecznie wściekłych Amsterdamczyków na rowerach. Zdecydowanie wolę mój Haarlem. Haarlem jest mniejszy, równie ładny, a może nawet ładniejszy, mniej turystyczny i … Continue reading Przedstawiam Holandię #13
Idzie luty, obuj buty
Pierwsze dwa tygodnie drugiego semestru za mną. Zachrzan mam taki, że nawet nie mam czasu się w tyłek podrapać. Wykładowcy to chyba myślą, że tylko ich przedmiot istnieje. Na szczęście uczę się teraz samych fajnych rzeczy, inaczej byłoby ciężko. Zima trochę odpuściła, ale nie chcę mówić hop, bo to w końcu luty, najzimniejszy miesiąc, i … Continue reading Idzie luty, obuj buty
Morza szum…
Czas laby powoli dobiega końca i dobrze, bo zaczyna mnie nosić. Dzisiaj już nie mogłam dłużej usiedzieć w domu, więc wskoczyłam na rower i, pomimo mrozu i zimnego wiatru, popedałowałam na plażę. Tak, tak. Na zwykłym rowerze miejskim bez przerzutek i innych bajerów. Byłam bardzo z siebie dumna, szczególnie, że w drodze powrotnej miałam pod … Continue reading Morza szum…
Zły sen
Obudziłam się w nocy z walącym sercem ze strasznego koszmaru. W pierwszym odruchu chciałam dzwonić do taty czy z nim wszystko w porządku. Na szczęście się opanowałam, była 2 w nocy. Siedząc w nocy w pokoju gościnnym zastanawiałam się czy sny, w których dzieje się coś strasznego naszym członkom rodziny, oddalonym od nas o tysiące … Continue reading Zły sen