Żytnie grissini

Grissini zrobiłam po raz pierwszy w czerwcu zeszłego roku. Wyszły przepyszne i już chyba nigdy nie będę mogła jeść kupnych. Sama sobie robię kuku, bo co raz to słyszę od A., że on kupnego tego czy tamtego to już nie chce jeść, bo moje wyroby są lepsze. Dodatkowo po wizycie w Polsce i wizycie u … Continue reading Żytnie grissini