Nazywam się Anna Maria Boland-Dzbańska (ona/jej), jestem zagorzałą czytelniczką, bojącą się pisać pisarką i tłumaczką literacką bez dorobku.
Od 2005 roku mieszkam w Holandii, a od 2020 w małej holenderskiej wsi, tuż przy granicy z Niemcami. Żyję spokojnie, bez ekscytacji, z mężem i kotką. Pracuję w bibliotece i powoli buduję codzienność, która pozwoli mi na więcej życiowej wolności.
W 2023 roku postanowiłam zarchiwizować wszystkie posty sprzed tego roku i zacząć trochę od nowa. Bo zaczynanie od nowa to moja specjalność.
Na blogu piszę o wszystkim tym, co mnie zajmuje i interesuje, o tym, co odkryłam, przeczytałam, a czasem ugotowałam, a czasem tylko dlatego, że muszę, bo się uduszę. Jak to w życiu chyba po prostu.
Znajdziesz mnie też tutaj:
Blog
- Weekend pod kotemWeekend spędziłam pod kotem, dosłownie. Całe (no prawie) sobotę i niedzielę byłam kocim posłaniem, a dzięki temu przeczytałam cztery książki. Dwie kolejne części Jeżycjady („Noelkę” i „Pulpecję”) i dwie książki Magdaleny Witkiewicz. W sobotę przeczytałam na nowo „Czereśnie zawsze muszą…
- Kiedy fikcja jest za blisko prawdyZnacie Julię z „Roku 1984″ Orwella? W „Roku 1984″ widzimy wszystko z perspektywy Winstona Smitha, a teraz możemy spojrzeć na wszystko jej oczami, bo Sandra Newman zrobiła ją główną bohaterką swojej książki. Ale zanim zacznę czytać „Julię” (nie ma jeszcze…
- Strach i nadziejaPodobno jak się chce gdzieś życiowo dotrzeć, to trzeba już teraz żyć tak jakbyśmy tam byli, nawet jeśli to są tylko małe momenty w naszych dniach. Czyli jeśli chcę zostać wielką pisarką (żarcik, choć może jednak nie do końca), to…