Dzisiaj trochę inaczej, bo niedawno odbyło się głosowanie na NS Publieksprijs 2025. NS, to Nederlandse Spoorwegen, czyli koleje państwowe. Od 1987 roku czytelnicy mogą głosować na najlepszą książkę roku. Pośród głosujących są losowane nagrody, między innymi rok darmowych podróży pierwszą klasą.
Do nagrody nominowane jest sześć najlepiej sprzedających się książek roku (od 1 lipca do 1 lipca), napisanych oryginalnie po niderlandzku. W tym roku nominowane były:

Z tej szóstki czytałam (a raczej słuchałam) tylko „Beladen huis” i mam w planach „Het huis met de palm” i może „Liften naar de hemel”. Reszta mnie nie interesuje.
Laureatką nagrody jest „De verwarde cavia. Terug op kantoor” Paulien Cornelisse. I powiem wam, że jestem trochę zawiedziona tegoroczną laureatką, choć może powinnam się była tego spodziewać. Może właśnie ludzie teraz potrzebują takich trochę bezsensownych książek, przy których można się pośmiać?
Patrząc na poprzednie lata, spodziewałam się, że spośród tych nominowanych, że wygra albo Esther Verhoef albo Anya Niewierra. Wpływ na to miało też zachowanie czytelników w biblio, dla których musiałam domawiać właśnie te dwie książki. Najwyraźniej nasi czytelnicy odbiegają od normy.
A co sądzisz o zwycięzcy Bookera?
Z opisu wygląda jak z drugiego bieguna, na pewno nie można się pośmiać i zapomnieć, a raczej po przeczytaniu pochlastać się.
LikeLiked by 1 person
Jeszcze nie czytałam, ale z tego co wiem, to niełatwa lektura. Zresztą w mojej głowie zwykle Bookera wygrywają ciężkie tematycznie książki.
LikeLike