Ostatni dzień

Ostatni dzień roku i tego blogowego eksperymentu. Ten miesiąc był mniej więcej taki jak ten rok, czyli było różnie. Czasem lepiej, czasem gorzej, jak całe życie, pewnie. Jedno jest pewne, znowu nabrałam zapały do blogowania, trochę przez to codzienne blogowanie, a trochę przez to jak mi się pisało pierwszy list na Między nami mówiąc. Bo to dzięki niemu odkryłam co zawsze najbardziej lubiłam w blogowaniu, czyli pisanie prosto z serca, bez myślenia o tym co ktoś sobie pomyśli (lub nie pomyśli), czy jest w tym jakiś przekaz i innych takich.

Blogowanie (i w ogóle pisanie w sieci) sprawia mi ogromną przyjemność jak mogę być przy tym sobą, tak w pełni, bez ograniczeń. To nie zawsze jest łatwe, czasem lekko straszne, ale i tak wolę tak niż tworzenie „kontentu”, strategie, czy też moją największa irytację, edukowanie, brrr.

A wnioski? Też są. Na przykład taki, że codzienne blogowanie nie jest raczej dla mnie, przynajmniej nie w tym momencie. Ale chcę pisać więcej w ogóle, dużo więcej niż w tym roku, więcej niż kiedykolwiek. Również, w nowym roku chcę się skupić na tym, co mi sprawia przyjemność i na tym co mi robi dobrze na głowę i ciało. A to, co lubię mniej lub nie lubię po prostu, brać z dobrodziejstwem inwentarza i nie poświęcać temu zbyt wiele uwagi. We wszystkim co robimy są elementy, których nie lubimy, trzeba z tym żyć i już. U mnie to głównie praca zarobkowa, a raczej jej część, na razie ta większa niestety, ale powoli to zmieniam. Grunt to przenieść uwagę na to, co lubię i robić tego tak dużo, żeby przejęło moją uwagę. W ten sposób nie będę miała czasu ani energii rozwodzić się nad tym co nie jest aż tak przyjemne.

W nowym roku chcę też dużo czytać, niekoniecznie więcej niż w tym, ale czytać jak najwięcej, bo to dobrze mi robi na psychikę i jest to jedna z niewielu rzeczy, które mi naprawdę pozwalają odpocząć i oderwać się od rzeczywistości. Poza tym czytanie wspomaga pisanie, więc będzie też miało dobry wpływ na inne obszary.

Ten rok był dobry czytelniczo, przeczytałam kilka świetnych książek i nawet teraz taką czytam. Odkryłam kilka autorek i autorów, których będę czytać więcej. Kupiłam kilka książek więcej niż planowałam, ale to niczego nie żałuję, bo i pomiędzy nimi było kilka zachwytów. Sporo wypożyczałam w tym roku z biblioteki i czytałam na Legimi i pewnie dalej to będą moje główne źródła książek w nowym roku.

Wygląda na to, że w nowym roku będę robić więcej z innymi, nawet jeśli „tylko” online. Jest wspomniane już Między nami mówiąc, ale też reaktywowałyśmy z kilkoma dziewczynami nasz klub książkowy i zaplanowałyśmy wspólny czytelniczy rok i już się na te spotkania cieszę. Czytanie to jedno, ale rozmawianie o książkach to zupełnie inny poziom przyjemności z lektury. Można odkryć tyle nowych warstw, tyle niuansów, tyle punktów widzenia. To będzie prawdziwa uczta.

Więcej planów nie mam. Poza utrzymaniem porannej rutyny, czyli ciepła woda z notesem, a potem ćwiczenia. To ważne dla mojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Widzę efekty po paru miesiącach i dają mi one kopa do kontynuowania tego rytuału. I tu się pojawia plus mojej pracy, czyli to, że głównie pracuję popołudniami i wieczorami.

W tym ostatnim dniu tego roku, życzę Wam mnóstwa dobroci w nowym. Niech Wam przyniesie to, czego sobie życzycie i niech będzie dla Was łaskawy.

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.