Skąd się bierze spokój?

Jak już wiecie jest u nas ostatnio mgliście. W zasadzie codziennie otula nas mgła, choć widząc po prognozach pogody, to się może już zaraz zmienić. Mgła jest piękna, szczególnie jak jest zimno. Nie dość, że drzewa dostają oszronioną pokrywkę, to mgła nadaje im dodatkowej tajemniczości. I to mówię ja, jedna z najmniej romantycznych osób na tym padole. Weźcie to więc za pewnik i przy najbliższym zimnym, mglistym dniu przyjrzyjcie się dobrze światu.

Mgliste owce na łące za moim domem

Kiedyś mgła oznaczała dla mnie dużo czekania, opóźnienia i odwołania. Takie uroki pracy w lotnictwie. Teraz oznacza spokój. I to dopiero ostatnio to odkryłam. Mgła, ze swoją ograniczoną widocznością, przynosi mi przejrzystość myśli i spokój w głowie. Zupełnie jakby ograniczenie widoczności zewnętrznej wspomagało widoczność wewnętrzną.

Choć może dodaję sobie tutaj trochę ideologii to zwykłego zjawiska atmosferycznego, które spotkało mnie w takim a nie innym momencie w życiu. Może to jednak inne wydarzenia spowodowały, że coś mi się wyklarowało, że moja głowa znalazła wreszcie te drzwi, których długo nie było widać.

Nie wiem. I chyba nawet nie muszę wiedzieć. Grunt, że czuję się lepiej, choć jeszcze wiele nie jest tak jakbym chciała. Mimo tego jest we mnie dużo spokoju. I mam nadzieję, że będzie trwał, a ja w międzyczasie będę dalej robić swoje.

2 thoughts on “Skąd się bierze spokój?

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.