Obudziłam się wczoraj z pełną głową, cieżką, przepełnioną szaroburymi myślami. Z taką głową nic się nie da zrobić. Spod palców nie wychodzą żadne sensowne myśli. Wszystko jest jakieś takie pokraczne. Na szczęście jest na to rozwiązanie - długi spacer lub przejażdżka na rowerze. Wskoczyłam więc na rower i pojechałam na plażę, bo jak się zrobi … Continue reading Wycieczka
Morza szum…
Czas laby powoli dobiega końca i dobrze, bo zaczyna mnie nosić. Dzisiaj już nie mogłam dłużej usiedzieć w domu, więc wskoczyłam na rower i, pomimo mrozu i zimnego wiatru, popedałowałam na plażę. Tak, tak. Na zwykłym rowerze miejskim bez przerzutek i innych bajerów. Byłam bardzo z siebie dumna, szczególnie, że w drodze powrotnej miałam pod … Continue reading Morza szum…