Nie planuję czytania, bo najczęściej nic dobrego z tego nie wychodzi. Wymuszone lektury często mi się nie podobają, bo nie wpasowują się w mój nastrój. Może dlatego tyle lektur szkolnych mi się nie podobało, a jak sięgnęłam po nie później, to okazało się, że nie były takie złe. Choć są i takie, z którymi było dokładnie na odwrót, bo albo nie przetrwały próby czasu, albo po prostu jako dorosła osoba inaczej patrzę na świat. Jakby nie było, planowanie tego co czytam nie należy do moich zwyczajów. Zresztą chyba też dlatego ciężko mi idzie wyczytywanie zapasów, o czym pisałam tutaj. Jednak ostatnio czułam, że kilka książek woła do mnie z regału i pomyślałam, że dobrze by było je zebrać do kupy i zobaczyć co, ile i czy na pewno chcę.

Zebrałam jedenaście książek, ale dwie odłożyłam z powrotem, bo jednak do mnie nie przemawiały. W międzyczasie (pomiędzy zrobieniem zdjęcia a pisaniem tego posta) pojawiła się u mnie jeszcze jedna książka, którą chciałabym przeczytać jak najszybciej. Chodzi o I Meant It Once, autorstwa Kate Doyle. Książka jest prezentem od autorki, nie znamy się poza instagramem, a tam też krótko. I to właśnie z tego powodu czuję, że nie mogę odkładać tej lektury. Skoro ktoś wysyła mi swoją książkę, to choć tyle mogę dla nich zrobić, że nie odłożę jej na stos, żeby czekała na lepszy moment. I Meant It Once, to zbiór opowiadań, położyłam więc go koło łóżka i będę czytać przed snem.
A reszta? Trzy książki od dołu i ta na samej górze, zamieszkały z nami w zeszłoroczne święta. Te trzy były prezentami dla mojego męża, ta na górze dla mnie. Fajnie by było je przeczytać przed nadchodzącymi świętami. Beyond Black i Grimm Tales przyjechały ze mną z urlopu w Anglii, a pozostałe trzy pojawiły się w domu w różnych momentach w tym roku.
I tak z nie planowania lektur utworzył mi się stosik do przeczytania przez następne dwa miesiące. Czytam teraz jeszcze książki z biblioteki i mam jedną książkę do przeczytania do pracy w najbliższych tygodniach, ale myślę, że jest to do zrobienia. Chyba że znowu onieśmieli mnie presja stosu. Może powinnam je odłożyć na półki, żeby do tego nie doszło?
Jak tam Wasza czytelnicza końcówka roku?
One thought on “Przed końcem roku przeczytam…”