Kiedy fikcja jest za blisko prawdy

Znacie Julię z „Roku 1984″ Orwella? W „Roku 1984″ widzimy wszystko z perspektywy Winstona Smitha, a teraz możemy spojrzeć na wszystko jej oczami, bo Sandra Newman zrobiła ją główną bohaterką swojej książki.

Ale zanim zacznę czytać „Julię” (nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia) postanowiłam wrócić do „Roku 1984″, tym razem w oryginale, bo dwadzieścia lat temu czytałam tę książkę po polsku. I choć tłumaczenie jest świetne, to jednak miałam potrzebę zapoznania się z terminologią oryginału przed czytaniem „Julii”. Poza tym chciałam sobie odświeżyć tę powieść, bo jednak minęło dwadzieścia lat, a ja byłam wtedy nastolatką, żyjącą w kraju nadal otrząsającym się z socjalistycznych rządów.

Najbardziej chyba zaskoczyło mnie to, że jest w tej powieści tak bardzo rozbudowany wątek miłosny. Zupełnie tego nie pamiętałam. Pamiętałam za to całą część polityczną, choć zapomniałam jak ta książka się kończyła. Bo wiecie, ja z czytania najczęściej pamiętam jak się czułam poznając jakąś historię i jakie myśli we mnie wywołała, a szczegóły często mi umykają.

I okazuje się, że niewiele się zmieniło. „Rok 1984″ to książka nadal bardzo aktualna i czasem mnie jej czytanie najnormalniej bolało. No bo jak to możliwe, że Orwell w latach 40. zeszłego wieku mógł napisać książkę, która tyle lat później nadal opisuje niektóre kraje, a szczególnie zapędy wielu polityków? I przeraża mnie to jak jednak niewiele uczymy się z własnej historii i jak bardzo ważna jest ta książka, mimo że, wydawałoby się, nasz świat ogromnie się zmienił.

Władza jest nadal najbardziej atrakcyjna dla tych, którzy powinni być trzymani od niej z daleka. Codziennie słyszymy głosy polityków, którzy uważają, że kontrola społeczeństwa jest tym, czego potrzebujemy najbardziej. Polska wychodzi właśnie z kryzysu politycznego, po tym jak partia rządząca chciała kontrolować życie kobiet w stopniu prawie Orwellowskim. Są kraje i przywódcy tychże, którzy uważają, że ich prawem jest kontrolowanie innych krajów. Są kraje, gdzie nadal ludzie znikają w obozach reedukacyjnych, o Korei Północnej nawet nie wspominając.

Chciałabym czytać tę książkę i myśleć, że to wszystko przeszłość albo że w dzisiejszych czasach brzmi jak fantastyka. Niestety, czytałam ją z ciężkim sercem i chyba muszę chwilę odczekać zanim sięgnę po „Julię”, żeby nie przedawkować.

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.