Zapiski z notesu: o zajmowaniu przestrzeni

Pisz, żeby odkryć co chcesz powiedzieć. Żyj pytaniami, pisz dla pytań. Nie musisz znać odpowiedzi zanim zaczniesz pisać. Możesz rozważać „na żywo", zabrać innych ze sobą na poszukiwania. Pozwól sobie na zabawę tekstem, na odkrywanie, na niewiedzę, co masz do powiedzenia. Nie walcz z tym, tylko pisz. Pisz dużo i często. Bez cenzurowania siebie i … Continue reading Zapiski z notesu: o zajmowaniu przestrzeni

Schody schodom nierówne, czyli jak odpoczynek pomaga nabrać pewności

Gdybym fiknęła ze schodów pomiędzy pierwszym piętrem a parterem, pewnie nie byłoby tak źle. Te schody są otulone miękkim dywanem. Ale ja musiałam uskutecznić upadanie na schodach do piwnicy. Tam, gdzie brzegi stopni są wzmocnione specjalną twardą nakładką. Powiedzieć, że bolało (i boli nadal), to nic nie powiedzieć. Choć moją pierwszą myślą nie był ten … Continue reading Schody schodom nierówne, czyli jak odpoczynek pomaga nabrać pewności

Kartka i pióro, czyli pisanie spowolnione

Zawsze chciałam być osobą, zapisującą wszystko, każdą myśl, każdy pomysł, każdą obserwację. Chciałam zapełniać strony za stronami, notesy za notesami. Chciałam mieć coś, gdzie będę mogła zajrzeć jak nie będę wiedziała o czym pisać, kiedy utknę w martwym punkcie. Jednak, mimo tego, że mam sporo notesów, które czekają na zapełnienie, nie robię tego zbyt często. … Continue reading Kartka i pióro, czyli pisanie spowolnione

Wyobrażenia i ramy, w które się nie mieszczę

Kiedy nie piszę, czuję się gorzej. Wtedy też dużo o tym pisaniu myślę. Pytanie, dlaczego nie piszę?, ciągle przewija się w mojej głowie. Bo dlaczego? Co stoi mi na przeszkodzie, żeby usiąść i pisać? Tak po prostu, bez wielkiego halo. Jak nie piszę, to też o pisaniu czytam. Bo zawsze wydaje mi się, że kolejna … Continue reading Wyobrażenia i ramy, w które się nie mieszczę

Powolne poranki

Lubię dzień zaczynać powoli. Spacer po ogrodzie, ze szklanką ciepłej wody, spokojne śniadanie z książką i przytulanki z kotem. Powoli popijam herbatę, którą zabiorę potem na górę, do mojego pokoju na strychu. Usiądę przy biurku i będę pisać, a może udawać, że piszę, bo jednak ciągle więcej o tym myślę, niż robię. Mam przed sobą … Continue reading Powolne poranki

Wszystkie chcenia

Zauważyłam, że ostatnio w mojej głowie jest mnóstwo chceń, a raczej chciałabymów. Bo chciałabym więcej pisać na blogu. I chciałabym wreszcie napisać tę książkę, co to ją zaczęłam i porzuciłam nie wiadomo dlaczego. I chciałabym pracować z domu. I chciałabym pisać więcej w ogóle. I tłumaczyć książki też bym chciała. I żyć bardziej na własnych … Continue reading Wszystkie chcenia

A gdyby tak… obejrzeć zachód słońca?

Czasem wracam myślami do tego momentu ze zdjęcia. To był czerwiec 2020 roku, mieszkaliśmy chwilowo w małym domku na niemieckiej wsi. Wieczorem często szliśmy razem na krótki spacer, omawialiśmy dzień, cieszyliśmy się piękną pogodą i spokojem okolicy, rozprawialiśmy o przyszłości w nowym miejscu i nowym domu. Tego jednego czerwcowego wieczoru natknęliśmy się na nią, młodą … Continue reading A gdyby tak… obejrzeć zachód słońca?

Sto dni pisania

Po raz drugi wchodzę na tę ścieżkę i podejmuję próbę codziennego pisania. Choć nie, to nie próba, to decyzja i działanie. Cel jest konkretny, pierwsza wersja książki, którą zaczynam i odkładam już od jakiś dwóch lat. W tym zaczynaniu i przestawaniu to ja jestem całkiem niezła. Teraz sprawdzę czy mogę też coś skończyć. Duże projekty … Continue reading Sto dni pisania

Plany na najbliższe miesiące

Od początku czerwca obserwuję dwa rosnące stosy. W połowie miesiąca wzrost przyspieszył, bo były moje urodziny i kilka dobrych osób podarowało mi książki. Na początku tego miesiąca doszłam do wniosku, że nie chcę, żeby te pozycje skończyły na moim nigdy niemalejącym stosie książek do przeczytania i stały się one moim planem na najbliższe dwa (może … Continue reading Plany na najbliższe miesiące

Zaufać sobie

Pisząc tę moją książkę czułam, że coś jest nie tak. Najpierw myślałam, że to kwestia języka, w którym piszę, zaczęłam więc pisać w innym (bycie wielojęzycznym może być błogosławieństwem i przekleństwem), ale nadal czułam się nieswojo. Dałam sobie kilka dni wolnego od pisania rej książki, a wczoraj usiadłam z dziennikiem, żeby przerobić to uczucie i … Continue reading Zaufać sobie